[Atrakcyjne Wypady Rowerowe]. # 2 – Wycieczka ze specjalnym przesłaniem!
Wypady rowerowe mogą i powinny być przyjemne, ale czasem warto dać z siebie coś więcej, coś ekstra. Mogą one kształtować nasz charakter, ale i uczyć życia i pokory, wpływać na naszą świadomość. Trzeba zmierzyć się ze swoimi słabościami i przekraczać swoje granice, przesuwać je coraz mocniej i dalej.
W ten sposób kształtuje się podejście do życia.
I właśnie dlatego postanowiłem przygotować 48 km trasę po północnych terenach Szczecina, gdzie nie brakuje mocnych, wymagających podjazdów. Czas przejazdu około 2 godziny i 45 minut przy średnim tempie około 18 kilometrów na godzinę.
Trasa: Gumieńce, Pogodno, Krzekowo, Zawadzkiego, Głębokie, Osów, Warszewo, Podbórz, Żelechowa, Golęcino, Gocław, Bukowo, Stołczyn, Skolwin i z powrotem do Żelechowo, Niebuszewo, Łękno, Pogodno, Gumieńce.

Jest to połączenie tego, co piękne i przyjemne wraz z podjazdami wymagającymi siły i potu, które pozwolą zgubić parę deko. Testujemy dobrej jakości ścieżki rowerowe od Gumieniec aż do Głębokiego. Mijamy Jeziorko Słoneczne, lecimy dalej ulicą Taczaka do Krzekowa, następnie oś. Zawadzkiego…

…i halę Netto Arena.

Potem Wojska Polskiego, pozdrawiamy żołnierzy w jednostce wojskowej…

…i śmigamy na Głębokie.


Tu jak ktoś ma chęć, śmiało, można wejść na plażę, popływać i pograć w siatkówkę plażową.

Po takim miłym relaksie teraz bierzemy się za robotę i lecimy Miodową pod górę parę kilometrów i zaliczamy sześcioprocentowy podjazd do samego Warszewa i Podbórza.

Po drodze mijamy domki w ładnej scenerii otoczonymi drzewami z czerwoną jarzębiną.


Podjechaliśmy na wzniesienie, zatem zasłużyliśmy na dynamiczny zjazd ulicą Hożą i Robotniczą, tam prędkości zjazdu mogą sięgać 40-50 km/h, zatem koniecznie trzeba mieć sprawne hamulce, okulary i kask na głowie.




Mijamy następnie stocznie remontową Gryfia…





…i rozglądamy się za ciekawymi muralami.


Potem wjeżdżamy w Strzałowską, to najmocniejszy podjazd w Szczecinie. Nachylenie podjazdu to około 10%.




Na jej szczycie znajduje się szpital onkologiczny i kościół.



To bardzo specyficzne miejsce, kształtujące charakter, siłę i wiarę. Dasz radę podjechać na szczyt rowerem bez wspomagania elektrycznego, jeśli popracujesz nad sobą.
Pamiętaj, że u szczytu tego wzniesienia jest szpital onkologiczny. Jeśli nie chcesz się tam znaleźć jako pacjent to, nie przyczyniaj się do tego.
Tak się składa, że rozgrzane oleje roślinne: słonecznikowy, rzepakowy, których często używa się do smażenia na patelni, uwalniają tłuszcze trans, a te zwiększają ryzyko zachorowania na raka. Jeśli chcesz smażyć, to lepiej użyj smalcu, słoniny, masła lub masła klarowanego. To zdrowe tłuszcze zwierzęce. Miej na uwadze również to, że cukry, słodycze i węglowodany spożywane w nadmiarze również są paliwem dla komórek rakowych. Zatem ograniczaj te produkty i makroskładniki.
Aby podjechać na szczyt trzeba mieć determinacje, głęboką wiarę w swoje możliwości.
Nie możesz się poddać w połowie drogi. Z pewnością znasz kogoś, kto już niestety musiał skorzystać z pomocy tego szpitala, możesz zatem pokonać ten podjazd w intencji tej osoby, a gwarantuje Ci, że uda Ci się to nie raz. Dobra motywacja to podstawa i warto sobie pomagać dozwolonymi środkami.
Pokonałeś Strzałowską, uwierzyłeś w siebie, teraz możesz wejść do kościoła na samym szczycie podjazdu, by podziękować za siłę, wiarę i sukces oraz pomodlić się za tych, którzy wciąż walczą o to, by pokonać śmiertelne choroby i w konsekwencji być tak silnymi charakterem jak Ty.
Teraz nie ma już dla Ciebie w Szczecinie górki, na którą nie podjechałbyś. A skoro tak to jedziemy dalej w północne rejony miasta, dzielnicę trochę zapomnianą, zapuszczoną, ale z olbrzymim potencjałem i charakterem.
Możemy oko zawiesić na charakterystyczne graffiti ,,oddziaływania hutniczego”…



…a także co ciekawsze malunki Pogoni.



Zbliżamy się następnie do Skolwina, gdzie o miano Dumy Skolwina zabiega Świt.



Kibice obu drużyn Świtu i Pogoni wzajemnie dopingują obie drużyny i dobrze, że u nas jest normalnie, a nie jak w Łodzi, Krakowie, na Śląsku czy Trójmieście. My mamy swoją normę i z tego możemy być dumni.


To nasz punkt kulminacyjny, czas na powrót, mocno pod górę.



Murale Pogoni dodają nam skrzydeł i przypominają, o portowym charakterze miasta, który w nas jest.

Zatem nie ociągamy się i mocno pedałujemy, aby zdążyć przed zachodem. Odpoczywamy na zjazdach, zasłużyliśmy na odrobinę wytchnienia.

Wiatr we włosach i śmigamy do Wilczej na luzaku, aby nacieszyć oko widokiem naszego City – dwie szklane wieże robią wrażenie.

Potem śmigamy na Niebuszewo.

Z ronda pod górę zaliczamy ostatni większy podjazd w Piotra Skargi i na górze cieszymy się z widoku Parku Kasprowicza w stronę Urzędu Miasta, jak i Trzech Orłów.





Warto zapamiętać, że ten pomnik dla nas to zobowiązanie do rozbudowy i dbania o nasze miasto, jak i hołd dla tych, którzy te miasto odbudowali z gruzów powojennych.
W ten sposób jadąc dalej w stronę Twardowskiego, mijając Wawrzyniaka i Mickiewicza, dojeżdżamy do stadionu Dumy Pomorza, spędzamy chwilkę z Florianem Krygierem i korzystamy z jego mądrości na przyszłość.
,,W sporcie nigdy się nie przegrywa, bo albo się wygrywa, albo się uczy.”


I z tym przesłaniem na życie wracam do domu, jadąc przez Witkiewicza i następnie przez Park Przygodna.
PS. Zapraszam wkrótce na kolejne odcinki AWR. Wkrótce opracuję wycieczki do takich miejsc jak: Gryfino, Stolec, Trzebież, Nowe Warpno, Dookoła Jeziora Dąbie, Zieleniewo, Stare Czarnowo, Binowo, Löcknitz, Pasewalk i inne.
fot. Marcin Zapart
Marcin swoją postawą chce zachęcić innych czytelników do aktywności i do walki o swoje zdrowie, a nawet i życie
Dziękuję bardzo i zachęcam do roweriozy.
Wielkie brawa dla Ciebie Marcin.
Widziałam Cię przed przemianą.
Spotkałam po, nie wiedząc o Twoich postanowieniach zdrowotnych.
Byłam pod wrażeniem.
I dalej jestem.
Twoje dążenie do celu jest godne naśladowania.
Ludzie.
On nie pitoli . On to robi naprawdę……
Jeszcze raz ogromne brawa.
Pozdrawiam.