To były piękne dni – mogłem sobie zaśpiewać na poprzednich wycieczkach rowerowych. Tym razem pogoda nie rozpieszcza, jest pochmurnie, ale dramatu nie ma. Trochę wieje, zatem wycieczka do Gryfina kosztować będzie więcej czasu i energii. Około 58 kilometrów, 2 godziny i 45 minut. Średnia prędkość około 20 km/H.

Trasa: Osiedle Za Sterem, Przygodna Park, Jeziorko Słoneczne, Europejska, Krakowska, Południowa, Floriana Krygiera, Cukrowa, Warzymice, Przecław, Kołbaskowo, Rosówek, Staffelde, Gryfino i z powrotem.

Droga do Gryfina prowadzi przez granicę w Kołbaskowie, jest kilka fajnych podjazdów i zjazdów na drodze rowerowej po stronie niemieckiej, zatem będzie okazja do interwałów, mocniejszych wdepnięć na pedały na podjazdach i wiatr we włosach na krótkich zjazdach. Trasa miła i bezpieczna, w większości po ścieżkach rowerowych.

Pamiętamy o dobrym przygotowaniu się do tej wycieczki, a to oznacza dobrze przespaną noc wcześniej, nawodnienie się, mocny białkowo-tłuszczowy posiłek, który da nam energie na cały dzień, na tę wymagającą wycieczkę rowerem. Jemy do syta. Zdecydowanie pomijamy cukry, słodycze, produkty wysoko przetworzone, węglowodany i oleje roślinne. Pakujemy bidony z wodą i w drogę.

Najpierw Jeziorko Słoneczne…

…Uniwersytet na Krakowskiej…

…potem Kołbaskowo, Amazon…

…Granica, droga rowerowa po stronie niemieckiej…

…Okolice wsi Staffelde…

…i Gryfino. Kiedyś twierdza niemiecka, miasto zostało zniszczone w 70% w czasie wojny, a dziś zachęca turystów do aktywnego spędzania czasu, zwłaszcza przy linii brzegowej Odry.

Następnie wracam szybko do domu, aby nie stracić choćby minuty z meczu Pogoni Szczecin z Widzewem Łódź.

Kolejne wypady rowerowe już niebawem.

fot. Marcin Zapart