Zgoda Pogoni i Wisły
W meczu towarzyskim Portowcy zremisowali z Białą Gwiazdą 3:3.

Był to pierwszy mecz obu drużyn od momentu, gdy Pogoń przegrała finał Pucharu Polski 2 maja 2024 roku, kiedy to mając w zasięgu ręki wygrany pojedynek, zdarzył się brak koncentracji i wówczas wypuściła w 99. minucie puchar ze swoich rąk, tracąc gola po kontrowersyjnie wykonanym rzucie wolnym. A potem pamiętamy, co było dalej. W dogrywce Wiślacy dobili Portowców i odarli nas z marzeń o pierwszym trofeum. To po tym przegranym spotkaniu Duma Pomorza wpadła w wielkie problemy finansowe, które potem skutkowały coraz większym zadłużeniem i w konsekwencji zmianami właścicielskimi w klubie.
Moja przygoda z pisaniem felietonów dla Pogoni Szczecin także zaczęła się od tego przegranego finału, gdy napisałem bardzo emocjonalny apel do kibiców, zachęcając ich do przyjścia na trybuny w kolejnych meczach, by wspierać naszą drużynę w walce o podium do końca sezonu.
Nic nie dzieje się bez przyczyny. Wielu z nas z pewnością pamięta piękne obrazki z tamtych chwil spędzonych na Stadionie Narodowym. Pewien kibic Pogoni pomagał starszej kobiecie ubranej w barwy Wisły pokonać schody i razem pod rękę prowadził Panią na mecz. Także po zakończonym starciu pamiętam, jak kibice Wisły pocieszali mnie oraz synka i wielu innych Dumnych Portowców po tym co stało się w Warszawie.
Wisła to także lokalny rywal Cracovii i choć oba krakowskie stadiony dzieli zaledwie 700 metrów w linii prostej, to jednak kibiców obu drużyn dzieli wszystko i mają bardzo daleko do siebie. Wracając pamięcią do lat 90., kiedy to został zabity nożem kibic Pogoni – Andrzej Kujawa przez kibiców Cracovii, łatwo można sobie wyobrazić naturalne zbliżenie kibiców Pogoni i Wisły, którego podstawą emocjonalną może być niechęć właśnie do Cracovii.
Wiadome jest także to, że w ostatnich miesiącach Ultrasi Pogoni przystąpili do zgody WRWE: Widzew Łódź, Ruch Chorzów, Wisła Kraków oraz Elana Toruń. Zatem aktualnie to już można przyjąć, że jest to WRWEP. Nie dziwią już zatem wspólne śpiewy i barwy zgodowych klubów na Twardowskiego.
I w takiej zgodnej atmosferze kibice Pogoni Szczecin gościli na swoich sektorach swoich przyjaciół z Wisły, Widzewa, Ruchu i Elany wspólnie dopingując granatowo-bordowych, a także niebiesko-biało-czerwonych.
Zanim zaczął się sparing, włodarze obu klubów wymienili się koszulkami i szalikami.

Składy obu drużyn były uroczyście prezentowane przez maskotki klubowe – Smoka Wawelskiego i Gryfusa.

Serdeczności i miłych chwil nie brakowało przed meczem, w jego trakcie, a także po. Kiedy to kibice dziękowali sobie wzajemnie za mile spędzony czas i przyjazną atmosferę.
Sympatycy, a konkretnie Ultrasi obu klubów uświetnili to spotkanie efektowną oprawą meczową i tu nie mogło się obejść bez sektorówek oraz oczywiście racowiska, które wydłużyło czas spędzony na stadionie o kilka minut w związku z oczekiwaniem na uzyskanie widoczności po zadymieniu związanym z efektami pirotechnicznymi.

8356 widzów miało okazję zobaczyć dobry sparing obu drużyn, które postanowiły zagrać dość ofensywnie, dając radość kibicom ze świętowania strzelanych goli.
Przy okazji trenerzy mieli możliwość dokonania przeglądu swoich wojsk, zanim wrócą do działań operacyjnych związanych ze zbieraniem punktów potrzebnych do uzyskania awansu do PKO BP Ekstraklasy (w przypadku Wisły) oraz gry o wyższe cele niż tylko środek tabeli (w przypadku Pogoni).

Thomas Thomasberg, trener Dumy Pomorza, na mecz z Wiślakami zdecydował się wysłać dość hybrydowy skład swojej drużyny, a ławka rezerwowych była oparta głównie o młodych piłkarzy z drugiego zespołu, grających w 3. Lidze.
W pierwszej połowie jedynie obrona była oparta o najczęściej wstawianych zawodników z pierwszego składu. Natomiast formacje pomocy i ataku były złożone już ze zmienników pierwszego składu. W ten sposób nasz Tom Tom mógł lepiej przyjrzeć się umiejętnościom i specyfice zawodników, których od czasu do czasu będzie kierował do gry w pierwszym składzie.
Dzięki temu mogliśmy zobaczyć w większym nakładzie czasowym: Smolińskiego, Ndiaye, Mukairu, Pozo, Paryzka.

Oprócz nich zagrali też Cojocaru, Koutris, Wahlqvist, Loncar, Huja oraz Greenwood.
W drugiej połowie trener sprawdził też kolejnych zawodników: Jakubowskiego, Lisa, Biegańskiego, Czaplińskiego oraz Rojka.
Do przerwy Pogoń miała 3 świetne okazje i powinna była ustalić wynik sparingu już w ciągu 45 minut, ale udało się tylko raz, za sprawą Mora Ndiaye w 12. minucie.
Później swoje okazje zmarnowali Greenwood, Mukairu i Paryzek. Wisła miała tylko jedną akcję, po której w słupek trafił Rodado, jednak ta sytuacja zakończyła się sygnalizacją spalonego.
Zatem do przerwy to było takie pragmatyczne wygrywanie Portowców. Raziła tylko niedokładność Pozo, który to często podawał niedokładnie lub wręcz do rywali.
Drugą połowę lepiej zaczęli goście. Frederico Duarte w 48. minucie, a po chwili Ángel Rodado w 50. minucie, zrobili dwie szybkie i skuteczne akcje. Niespodziewanie Wiślacy odwrócili wynik meczu i przejęli inicjatywę.
Jednak paliwo na dominację szybko skończyło się, gdyż ich przewód paliwowy przeciął lewą nogą Jose Pozo w 58. minucie. Później Portowcy nabrali ochoty na jeszcze więcej i kiwającego w polu karnym Wahlqvista faulowano. Do rzutu karnego podszedł Sam Greenwood i pewnie pokonał bramkarza w 65. minucie. Trzy minuty później setkę miał Mukairu, ale z bliska uderzył wprost w golkipera gości.
Wiślacy mieli jeszcze mocny zryw pod koniec pojedynku. W 83. minucie po faulu w polu karnym na Rodado, do piłki podszedł Ardit Nikaj i myląc Cojocaru pewnie wpakował piłkę do naszej siatki.
Jeszcze w doliczonym czasie gry goście mieli okazję na bramkę, ale niecelnie głową strzelał środkowy obrońca zespołu z Krakowa. Więcej goli już nie było. 3:3 – idealny wynik na pierwszy mecz zgodowy obu klubów, ich włodarzy, piłkarzy i kibiców. Choć należy zwrócić uwagę, że oba zespoły dzieli 1 poziom ligowy. Jednak tej różnicy na jakości piłkarskiej nie było widać na boisku.

Co prawda Portowcy grali bez kilku ważnych postaci – kapitana Grosickiego, który chce dobić do setki meczów w reprezentacji Polski i oby otrzymał swoje minuty przeciwko Litwie, a także: Molnara, Aliego, Juwary, Keramitsisa, Przyborka, Ulvestada, a także Kostorza.
Kibice mogli ostrzyć sobie apetyty na zobaczenie jak gra Mendy. Jednak nasz Mistrz Świata nie był jeszcze gotowy na debiut. Leo Borges także oglądał dzisiejsze towarzyskie starcie z perspektywy kibica.
Pomimo sporych roszad w składzie kibice mogli obejrzeć całkiem fajne widowisko sportowe, w którym padło 6 goli, a że piłkarze potraktowali mecz zupełnie serio, to sędzia Łukasz Ostrowski ze Szczecina musiał kilkukrotnie interweniować, pokazując 3 żółte kartki.

Na plus dziś z pewnością: Greenwood – kilka fajnych podań w punkt, brał często ciężar rozgrywania na siebie, pokazywał się do gry. Do tego pewnie strzelony karny. Bardzo dobrze w pierwszej połowie grał Mor Ndiaye. Regulował tempo gry, kasował akcje Wiślaków, nie istnieli w środku pola. Świetny występ poparty strzelonym golem. Bardzo aktywny był Paryzek. Dużo biegał, walczył i znalazł się w pozycji strzeleckiej, ale brakło skuteczności. Kilka dobrych odbiorów. Dobre zawody.
Nie wiem, co się dzieje z Jose Pozo. Znowu zaliczył wiele strat, niecelnych podań. Na szczęście miał też lepsze momenty, otwierające podania no i strzelony gol. Jednak uważam, że to wciąż za mało, aby móc marzyć o grze w PKO BP Ekstraklasie w składzie wyjściowym Pogoni Szczecin. Musi być bardziej skoncentrowany, dokładny i walczyć skutecznie w bronieniu, odzyskaniu piłki. Bo często wygląda tak, jakby człapał po boisku, a nie walczył z pełną determinacją.
Pogoń Szczecin 3:3 Wisła Kraków
Bramki: Mor Ndiaye 12′, José Pozo 58′, Sam Greenwood 65′ (K) – Frederico Duarte 48′, Ángel Rodado 50′, Ardit Nikaj 83′ (K)
Składy:
Pogoń Szczecin: 77. Valentin Cojocaru – 28. Linus Wahlqvist, 22. Danijel Lončar (59, 38. Rafał Jakubowski), 2. Marian Huja, 32. Leonárdo Koútris (59, 17. Jakub Lis) – 18. Paul Mukairu, 19. Mor N’Diaye (59, 6. Jan Biegański), 61. Kacper Smoliński, 90. Sam Greenwood (75, 52. Jacek Czapliński) – 20. Patryk Paryzek (75, 56. Sebastian Rojek), 14. José Pozo.
Wisła Kraków: 28. Patryk Letkiewicz (46, 1. Kamil Broda) – 34. Raoul Giger, 97. Wiktor Biedrzycki (46, 26. Igor Łasicki), 5. Joseph Colley (46, 29. Darijo Grujčić), 2. Julian Lelieveld – 56. Filip Baniowski, 20. Ervin Omić (46, 8 Marc Carbó), 12. James Igbekeme, 7. Julius Ertlthaler (59, 15. Wiktor Staszak), 19. Olivier Sukiennicki (46, 10. Frederico Duarte) – 9. Ángel Rodado (59, 11. Ardit Nikaj).
Żółta kartka: Huja – Igbekeme, Łasicki.
Sędziował: Łukasz Ostrowski (Szczecin).
Widzów: 8356
Zdjęcia: Pogoń 24.info, Pogoń Szczecin SA i Marcin Zapart
Komentarze
Zgoda Pogoni i Wisły — Brak komentarzy
HTML tags allowed in your comment: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>