Wyrównane ligowe przetarcie przed pucharowym o wszystko starciem
W mroźne, słoneczne, niedzielne popołudnie na stadion imienia Floriana Krygiera w Szczecinie przybyło blisko 18 tys. kibiców, by obejrzeć pojedynek dwóch mocnych drużyn, Mistrza Polski – Jagiellonii Białystok oraz szczecińskiej Pogoni.

Było to zacięte i wyrównane widowisko sportowe, w którym piłkarze obu drużyn zostawili sporo zdrowia, walcząc o jak najlepszy wynik od pierwszej do ostatniej akcji meczu. W pierwszej połowie bardziej było to starcie taktyczne z obu stron. Pogoń jakby bardziej schowana, oddała inicjatywę Jagiellonii, po to by kompaktowo, blisko siebie trzymać szyki obronne i czekać na gorsze momenty gości, kontrując ich dynamicznie, po niedokładnych zagraniach gości w środku pola.
W 9 minucie meczu właśnie po niedokładnych kopnięciach piłki przez graczy gości, piłka znalazła się pod nogami naszego snajpera, Efthymisa Koulourisa, który długo nie czekał z decyzją, uderzył piłkę celnie, ale zbyt lekko, jak dla bramkarza Jagiellonii i pewnie strzał tym razem obronił. W 11 minucie odpowiedź drużyny z Podlasia mogła skończyć się bramką, ale na nasze szczęście piłka po strzale Darko Čurlinova przeszła obok słupka bramki pilnowanej przez Valentina Cojocaru.

Nadeszła radosna chwila dla piłkarzy i kibiców Pogoni w 14 minucie, kiedy z lewej flanki dośrodkował Rafał Kurzawa. Wysokie podanie trafiło do Wahana Biczachczjana, a ten od razu z pierwszej piłki podał do Kulu. Nasz snajper złożył się do strzału błyskawicznie i ku uciesze szczecińskiej publiczności pokonał Sławomira Abramowicza.

Potem Portowcy oddali gościom inicjatywę i w 25 minucie Čurlinov skorzystał z okazji, oddał groźny strzał, który mógł zakończyć się golem. Jednak instynktownie obronił Cojocaru.
Do przerwy wynik nie zmienił się już, zatem mamy 1:0 i w przerwie meczu warto było ogrzać się i napić ciepłej herbaty.
Na początku drugiej połowy to Pogoń była lepiej rozgrzana i miała chęć na więcej. Już w 51 minucie mogła podwyższyć wynik meczu. Kamil Grosicki dośrodkował na głowę Linusa Wahlqvista, a ten skierował futbolówkę, minimalnie za wysoko, uderzając w poprzeczkę.
Odpowiedź Jagiellonii była błyskawiczna. W 54 minucie Kristoffer Hansen podaje do Jesúsa Imaza i ten prawą nogą strzela gola z prawej strony pola karnego. Piłka poleciała w długi róg obok bezradnego Cojocaru.
W 56 minucie Grosicki mógł mieć asystę, pięknie podał na głowę do Kacpra Łukasiaka, ten strzelił celnie, jednak Abramowicz zna się na swoich fachu i szczęśliwie dla siebie broni ten strzał. W 64 minucie mieliśmy ostrzeżenie dla Pogoni, Jaga zdobywa gola ze spalonego, na całe szczęście, bramka nie została uznana. W 75 minucie szybka akcja gości kończy się celnym strzałem Afimico Pululu, który obronił Cojocaru.
Zaraz po tej akcji, szybka kontra Pogoni i strzał Kulu też ląduje w rękawicach bramkarza.
W 80 minucie Pogoń ma bardzo dynamiczną akcję środkiem pola, piłka jak po sznurku idzie od Adriana Przyborka do Biczachczjana, następnie na skrzydło do Wahlqvista, ten dośrodkowuje z powrotem do Przyborka. Młody pomocnik strzela z 4 metrów wprost w bramkarza. To powinien był być gol.
Dwie minuty później nastała cisza na stadionie, bo piłkarze z Białegostoku strzelili gola po szybkim przechwycie piłki tuż przy linii środkowej, ale po weryfikacji VAR okazało się, że w momencie podania goście byli na spalonym. Kibice najpierw odetchnęli z wielką ulgą, a następnie cieszyli się tak, jakby to Pogoń strzeliła zwycięskiego gola.
W 87 minucie po rzucie wolnym Jarosław Kubicki mocno bije piłkę w stronę bramki na głowę Imaza i z najwyższym trudem bramkarz Pogoni ratuje sytuacje.
Jeszcze w 94 i 95 minucie meczu Pogoń ma dwie kolejne okazje na gola, wrzutka Leo Borgesa i strzał Fredrika Ulvestada obroniony przez Abramowicza, a także tuż przed końcowym gwizdkiem idzie ostatnie dośrodkowanie do Przyborka, jednak i jego zakończenie akcji wślizgiem kończy się na bocznej siatce od zewnętrznej strony.
Po dobrym starciu dwóch „bokserów wagi ciężkiej” mamy zatem sprawiedliwy, zasłużony remis, który oddaje nam, to co działo się na boisku. Remis nie krzywdzi żadnej ze stron, obie drużyny miały swoje okazje na wygranie pojedynku, jednak na bardzo wysokie noty z pewnością zapracowali dziś bramkarze obu drużyn i choć świetnie spisywali się, to najlepsi snajperzy ekstraklasy, którymi są Koulouris oraz Imaz, także oni swoje trzy grosze do meczu dorzucili, ciesząc swoich kibiców.
To było ważne przetarcie i to z Mistrzem Polski, tuż przed najważniejszym meczem tej jesieni.
W środę o 21, na Twardowskiego, Pogoń zmierzy się z Zagłębiem Lubin w 1/8 Pucharu Polski.
To będzie mecz o wszystko, mecz o nasze marzenia, o obecność Pogoni w europejskich rozgrywkach w następnym sezonie. Ten mecz musimy wygrać! To jest być albo nie być dla klubu i wielu piłkarzy, którym kończą się kontrakty. To też karta przetargowa w negocjacjach, jakie mogą mieć miejsce w przypadku znalezienia nowego inwestora / tudzież właściciela dla Dumy Pomorza.
Wyniki ligowe rywali tak się układają, że czołówka ucieka nam, zatem realnie rzecz ujmując, jeśli chcemy grać w pucharach, to Pogoń musi postawić wszystko na jedną kartę. Ta karta otworzy kibicom granatowo-bordowej drużyny kołowrotki stadionu narodowego w Warszawie na majówkę w przyszłym roku.
Pogoń Szczecin 1-1 Jagiellonia Białystok
Bramki:
Efthýmis Kouloúris 14 – Jesús Imaz 54
Pogoń: 77. Valentin Cojocaru – 17. Jakub Lis (60, 23. Benedikt Zech), 28. Linus Wahlqvist, 4. Léo Borges, 32. Leonárdo Koútris – 22. Wahan Biczachczjan (88, 21. João Gamboa), 8. Fredrik Ulvestad, 19. Kacper Łukasiak (60, 10. Adrian Przyborek), 7. Rafał Kurzawa (74, 20. Alexander Gorgon), 11. Kamil Grosicki (75, 51. Patryk Paryzek) – 9. Efthýmis Kouloúris.
Jagiellonia: 50. Sławomir Abramowicz – 16. Michal Sáček, 3. Dušan Stojinović, 17. Adrián Diéguez, 82. Tomás Silva – 99. Kristoffer Hansen (66, 20. Miki Villar), 39. Aurélien Nguiamba (57, 8. Nené), 29. Marcin Listkowski (57, 14. Jarosław Kubicki), 11. Jesús Imaz, 21. Darko Čurlinov (80, 80. Oskar Pietuszewski) – 10. Afimico Pululu (80, 9. Lamine Diaby-Fadiga).
Żółte kartki: Zech – Tomás Silva, Čurlinov.
Sędziował: Szymon Marciniak (Płock).
Widzów: 17 958.
Walczyć, Pogoń Walczyć!
Zdjęcia: Marcin Zapart
Komentarze
Wyrównane ligowe przetarcie przed pucharowym o wszystko starciem — Brak komentarzy
HTML tags allowed in your comment: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>