Veni Vidi Vici nowego wodza w Szczecinie
Na pierwszej konferencji Thomasa Thomasberga nasz nowy trener powiedział, że zobaczył mecz Pogoni z Legią, a także wszystkie pozostałe i stwierdził, że on przybył tu by zwyciężać i że rozpocznie wygrywanie z Portowcami od pierwszego starcia z Piastem Gliwice. A, że to pragmatyczny i skuteczny w działaniu szkoleniowiec, to jak powiedział, tak uczynił.
Duma Pomorza swój pierwszy pojedynek pod wodzą nowego trenera wygrała 2:1 po bardzo emocjonującym meczu, obfitującym w mnóstwo sytuacji strzeleckich. Nasz duński wódz miał już zadzwonić do trenera Lecha Poznań i oznajmił mu już, że jego drużyna pokona także naszego najbliższego rywala w Poznaniu.
Taki to Ci zuchwały jest nasz Tom Tom, który umie nawigować po meandrach futbolowych zakrętów i potrafi dobierać stosowną taktykę pod każdego rywala z osobna, tak aby zaskakiwać i wygrywać. Duński szkoleniowiec, przedstawiając się na pierwszym spotkaniu z dziennikarzami, zwrócił uwagę, że u niego liczyć się będzie intensywność, rozsądny balans pomiędzy obroną i atakiem, a przy tym bardzo ważne dla niego są stałe fragmenty gry.

I to było widać w tym meczu. Pogoń strzeliła dwie bramki właśnie po stałych fragmentach gry, a konkretnie po rzucie rożnym i rzucie karnym. Pierwszą bramkę strzelił Mor Ndiaye głową po dośrodkowaniu Sama Greenwooda, a drugiego gola strzelił Kamil Grosicki z jedenastu metrów. Zrobił to w stylu Panenki, podcinką myląc świetnie broniącego Františka Placha.
Ma nosa trener Thomas do wprowadzanych zmian w zespole. Moim zdaniem Mor zasłużył swoją grą na miano zawodnika meczu, świetnie rządząc w środku pola, a przy tym strzelił jeszcze gola.

Do tej pory Ndiaye raczej mało dostawał minut, a dziś zagrał od pierwszej minuty i to jeszcze jak. Wygląda na to, że może wygryźć Biegańskiego na jakiś czas, chociaż nasz trener jest pragmatyczny i jeśli uzna, że pomimo świetnego meczu Mora, Janek będzie mu bardziej potrzebny do określonych zadań, to pewnie nie zawaha się zamienić piłkarzy.
W środku obrony zagrał Keramitsis, zastępując wykartkowanego Mariana Huję. Kolejną zmianą było ustawienie Ulvestada obok Mora i to przyniosło świetny efekt. Na ławce zatem czekał na swoje minuty Adrian Przyborek. Pogoń zmieniła też sposób grania z 4-5-1 lub 4-3-3 na 4-4-2. Molnar i Grosicki niepokoili dziś obrońców i bramkarza Piasta.

Bardzo aktywny był też lewy obrońca – Leo Koutris, który podłączał się do akcji ofensywnych. Portowcy oddali 27 strzałów, z czego 10 było celnych. Mieli 6 doskonałych sytuacji do strzelenia gola i gdyby trochę więcej szczęścia dopisało Grosickiemu, Juwarze i Greenwoodowi to byśmy tych bramek dla Pogoni mieli znacznie więcej niż tylko dwie.
Jednak albo brakowało celności Juwarze, który pudłował niemiłosiernie, albo więcej sprytu i zimnej krwi przy celnych, ale zablokowanych lub wybronionych strzałów z linii bramkowej Molnara i Grosickiego.
Musa Juwara mógł strzelić przynajmniej dwa lub trzy gole, jednak jego uderzenia były niecelne, w poprzeczkę lub obok bramki w sytuacji sam na sam. Grosickiemu kilka razy wybijano strzały z linii bramkowej, albo bramkarz czynił cuda. Podobnie Molnar.

Greenwood też miał swoje momenty i uderzenia, po których powinny były paść bramki. Jednak golkiper sparował na słupek lub piłka wpadała mu do koszyczka po rzucie wolnym. To był intensywny, dobrze wybiegany mecz przez Portowców. Zapracowali na zwycięstwo, choć musieli walczyć o nie do ostatniej minuty regulaminowego czasu gry.
Szkoda tylko szybko straconej bramki po naszym golu tuż przed przerwą. Trzeba przyznać, że goście rozegrali pięknie piłkę w okolicach pola karnego. Idealne dośrodkowanie i zgranie do niepilnowanego Germana Barkovskiyego, który wpakował piłkę do bramki z najbliższej odległości. Keramitsis zgubił go ze swoich radarów niestety, pozwalając na to, aby goście wyrównali tuż przed zejściem do szatni.
W przerwie meczu w ten chłodny wieczór podgrzać temperaturę kibicom próbował Skolim, dając krótki koncert.

Ultrasi postanowili dać odpór i w tym samym czasie próbowali swoich sił, zagłuszając popisy artysty. Kibice zaprezentowali efektowne oprawy, witając na bogato nowego trenera w Szczecinie, na którym doping zrobił wielkie wrażenie.

Na drugą połowę nie wyszedł już Loncar, który nabawił się kontuzji. W jego miejsce wszedł Ali.
Zaraz po wznowieniu Juwara przeszkodził Grosickiemu we wpakowaniu piłki do siatki. Nie był to udany wieczór sympatycznego Musy. Po chwili po dośrodkowaniu Wahlqvist głową strzela, jednak Plach zwinny jak kot popisuje się piękną paradą bramkarską.
W 63. minucie Greenwood przejmuje piłkę od rywala na jego połowie, po czym strzela, lecz znowu bramkarz robi cuda w bramce. Potem Molnar i Grosicki mają setki, jednak bramka jak zaczarowana. Piłka nie chce tam wpaść.
W 82. minucie Plach paruje uderzenie Ulvestada na słupek. Dobitka Grosickiego obiła obrońcy dłoń i po długim oczekiwaniu na VAR sędzia przyznał gospodarzom rzut karny. W 89. minucie ”Grosik” wziął odpowiedzialność za wynik meczu i wykonał ten stały fragment gry z wyrachowaniem ala Panenka, dając swojej drużynie 3 punkty.
Piast Gliwice co prawda zdobył jeszcze gola, lecz z pozycji spalonej i gol słusznie nie został uznany.
Wielki kamień spadł z serca ponad 19 tys. zgromadzonym kibicom Pogoni Szczecin wraz z ostatnim gwizdkiem sędziego. Choć w tym meczu mogło paść przynajmniej 6 bramek dla Portowców, bo okazji do tego nie brakowało, to jednak wszyscy drżeli o dobry wynik do ostatniej sekundy.
Pogoń zasłużenie wygrała, pozostawiając po sobie dobre wrażenie na kibicach i trenerze, który pochwalił drużynę za ilość wykreowanych sytuacji strzeleckich. Pozostaje teraz popracować nad strzałami i ich celnością. Tak, aby w kolejnym meczu znowu zaskoczyć przeciwnika.
Z całą pewnością ten pojedynek zostanie dobrze przeanalizowany przez sztab trenerski, bo materiału na dobre fragmenty gry można byłoby obdzielić na kilka spotkań. Gospodarze dali naprawdę wiele dobrego z siebie. Przebiegli ponad 113 km i pokazali, że umieją grać do przodu. W Poznaniu wcale nie będą na straconej pozycji startowej.

Zapowiada się tam doskonałe widowisko piłkarskie. Zwłaszcza że Lech dopiero co pokonał Rapid Wiedeń 4:1 w Lidze Konferencji Europy i najprawdopodobniej znowu będzie komplet publiczności, gdyż mecze Lecha z Pogonią zawsze skupiają uwagę kibiców, którzy niezwykle żywiołowo wspierają swoich piłkarzy w tych pojedynkach. Mecz z Lechem odbędzie się w niedzielę, 19 października, o godzinie 14:45, w Poznaniu.
Zatem najpierw będziemy mieli przerwę na reprezentację, do której powołany został nasz kapitan, Kamil Grosicki, a wraz z nim byli Portowcy – Kacper Kozłowski i Jakub Piotrowski.
W międzyczasie na mecz towarzyski do Szczecina przyjeżdża Wisła Kraków. Pogoń Szczecin zmierzy się z nią na Stadionie Miejskim im. Floriana Krygiera w sobotę, 11 października, o godzinie 17:30. To będzie ciekawe spotkanie nie tylko od strony sportowej, ale także kibicowskiej. Wiemy, że Ultrasi Pogoni mają od niedawna zgodę z WRWE. Zatem można spodziewać się efektownych opraw i wspólnych śpiewów zagrzewających do walki obie drużyny.
Pogoń Szczecin 2:1 Piast Gliwice
Bramki: Mor Ndiaye 40′, Kamil Grosicki 89′ (K) – German Barkovskiy 43′
Składy:
Pogoń: 77. Valentin Cojocaru – 28. Linus Wahlqvist, 22. Danijel Lončar (46, 15. Hussein Ali), 13. Dimítris Keramítsis, 32. Leonárdo Koútris – 7. Musa Juwara (79, 18. Paul Mukairu), 8. Fredrik Ulvestad, 19. Mor N’Diaye, 90. Sam Greenwood – 11. Kamil Grosicki (90, 99. Kacper Kostorz), 9. Rajmund Molnár (74, 10. Adrian Przyborek).
Piast: 26. František Plach – 55. Emmanuel Twumasi (69, 22. Tomasz Mokwa), 5. Juande Rivas, 29. Igor Drapiński, 20. Grzegorz Tomasiewicz (46, 36. Jakub Lewicki) – 98. Jason Lokilo (69, 77. Erik Jirka), 10. Patryk Dziczek, 6. Michał Chrapek (90, 31. Oskar Leśniak), 7. Jorge Félix (90, 80. Hugo Vallejo), 11. Leandro Sanca – 63. Gierman Barkowskij.
Żółte kartki: Ali, Kostorz – Twumasi.
Sędziował: Damian Sylwestrzak (Wrocław).
Widzów: 19 050.
Zdjęcia: Pogoń 24.info, Emilia i Marcin Zapart
Dzięki bardzo, dla mnie dziś było sympatycznie, głównie w lesie, wiadro podgrzybków i maślaków przytargane. Panowie oddali 26 strzałów, doskonałych sytuacji do strzelenia gola było przynajmniej 6. Plach faktycznie dokonywał cudów na bramce wraz z kolegami, którzy wybijali piłki z linie bramkowej. Różnica w grze była olbrzymia, tylko wynik tego nie pokazuje, bo nasi marnowali za wiele sytuacji. Co do muzyki, podejrzewam, że na dyskotekach i weselach “przeboje” Skolima lecą i wszyscy świetnie się przy nich bawią. A tu zwyczajnie ktoś z Ultrasów miał kose ze Skolimem i podburzył resztę do zagłuszania. Mi taka akcja nie podobała się. W końcu Alex pewnie zapłacił artyście za występ i garstka patusów postanowiła to obrócić w pył, lekceważąc pozostałych 19 tyś kibiców, którym może nawet to by spodobało się. Jeden lubi disco, drugi za rock odda wszystko. Zatem o gustach nie ma co gadać, a jedynie moim zdaniem zawsze warto być kulturalnym i przyzwoitym. I niestety moim zdaniem garstce ludzi tego zabrakło, podburzając resztę do bezmyślnego zagłuszania. A co ciekawe potem cały stadion zdecydowanie głośniej i lepiej wspierał drużynę, niż Ultrasi, którym w decydujących momentach pary brakło. Wstyd! A Quo Vadis coś jeszcze mocnego tworzy, co wpada do ucha, poza naszym hymnem?
Brak kultury bez wątpienia.
Ale można by rzec ,,jaka sztuka taka kultura”😉
Ale po komentarzach w internecie przed wydarzeniem można było się tego spodziewać niestety.
A i reszta zgromadzonych ( większość) mogla zareagować.Nie trzeba podążać jak stado baranów na rzeź za grupą ludzi o specyficznym podejściu do różnych rzeczy. Wiem też od znajomych, że w większości na to wydarzenie dzieci ciągnęły rodziców.
Szczecin to specyficzne miasto Marcin.
Tu w latach 90 ubiegłego wieku tworzyło się coś co nie miało miejsca gdzie indziej
I tak ciagnie się do dziś. A tak naprawdę to od zakończnia drugiej wojny światowej.
Quo Vadis jak dla mnie ma wszystkie melodyjne kawałki😄. Ale wiem , że nie na wszystkich tak to działa. A twórczość Skolima jest mi obca . Przyznam się , że szukałam w internecie jego kawałków, żeby w ogóle się zorientować kto toi co gra.
Nie chodzę po potańcówkach więc nie wiem czy Ci sami ludzie , którzy zagłuszali koncert bawią się przy takiej muzyce.
Fakt organizator wydał pieniądz na to wydarzenie.
Ale jak chciał przysłowiowych igrzysk , mogl zrobić rozeznanie .
A już najlepszym rozwiązaniem byłoby oddzielenie widowiska sportowego od muzycznego.
I wtedy kto chce ten idzie , kto nie to nie.
Ja też miałam pierwsze udane grzybobranie , ale we środę .
A i tak teraz mi przyszło do głowy.
A moze ktos wpadł na to , że ten koncert i szum wokół niego ma odwrócić uwagę od gry naszych zawodników 🤣🤣🤣🤣Wiesz żeby bylo o czym gadać byle nie o grze??😉
Myślę, że z uwagi na gorsze wyniki drużyny, na stadionie właśnie pojawił się Skolim, aby wypełnić trybuny nastolatkami i dziećmi co przyciągną rodziców. U mnie to zadziałało. Krzyś właśnie był chętny na wieczorny wypad na stadion, bo grała nie tylko Pogoń, ale właśnie Skolim. Na szczęście tylko Ci za bramką dali się omamić “swoim liderom”. Reszta raczej miała ochotę mniejszą czy większą, ale jednak chcieli usłyszeć jak śpiewa Skolim. Choć pewnie, to i tak było z odtworzenia. Ja powiem szczerze, że o Quo Vadis wiem tylko tyle, że zrobili hymn dla Pogoni i nic więcej o nich nie słyszałem i nie szukałem ich hitów. Pewnie nie są szczególnie medialni, bo nie grają ich w radio, ani w tv, a sam też ich nie wyszukiwałem wcześniej. Fajnie, że pada deszcz, ma być trochę cieplej, to i więcej grzybów się pojawi, co mnie cieszy. Oby od teraz Pogoń nie potrzebowała innych gwiazd na scenie, tylko sami świecili jasnością, czyli strzelanymi, zwycięskimi golami. Stać ich na to, choć najbliższe mecze to jazda pod górę: Wisłą Kraków, Lech, Cracovia, Legia Warszawa, Wisła Płock. Teraz dowiemy się, czy miejsce Pogoni jest u góry w tabeli, czy raczej w okolicach miejsca spadkowego, bo to może pójść w obu kierunkach patrząc na skalę trudności. Na szczęście Pogoń i ekstraklasa są nielogiczne, więc spodziewaj się niespodziewanego.
Niech Twoje słowo ciałem się stanie…
To się powoli dzieje
https://x.com/pklimek99/status/1973882889747185747/photo/1
Rosną szanse dla automatu dla Polski i Pogoni na LM i meczu z rywalem typu: Real Madryt.
Będę dalej obserwował. Na tę chwilę 75% szans na spełnienie scenariusza o którym pisałem po losowaniu LKE.
Cześć.
Widzę, że masz współpracownika.
Super zdjęcia Emilii . Jak zwykle zresztą.
3 punkty są i to jest ok.
Ale troszkę mnie niepokoi, że gole wpadały tylko ze stałych fragmentów gry.
A okazji widzieliśmy co nie miara.
I tak na moje oko nie bylo widać jakiejś kolosalnej różnicy jakości w grze obu drużyn.
Bramkarz Piasta wielkie brawa.
Miejmy nadzieję , że wynik to dobry zwiastun. Czy tak bedzie?. Czas pokaże.
Co do koncertu . Wiem , ze gusta muzyczne są różne i to szanuję , ale ….
Przypominam sobie jednak czasy. Odległe co prawda , że towarzystwo kibicowskie to bylo towarzystwo heavy metalowe ( oczywiście nie 100%) . Teraz na trybunach zasiadają dzieci czy nawet wnuki tamtych ultrasów. Na moje oko w wielu domach kultywuje się tradycje i kształtuje, albo przynajmniej probuje , gusta muzyczne.
I w mojej ocenie o wiele lepszym pomysłem byłoby wystąpienie na naszym szczecińskim podwórku , naszej szczecińskiej kapeli np. Quo Vadis.
Autora naszego hymnu.
Gwarantuję zupełnie inną reakcję ….
Pozdrawiam w ten mało sympatyczny dzień z życzeniami dla wszystkich poprawy pogody. Dużo słońca.