Taką Pogoń chce się oglądać
To było wielkie meczycho w wykonaniu szczecińskiej Pogoni. Portowcy zdominowali Widzew totalnie.
Zagrali sercem, na murawie i na stadionie unosiła się szczecińska energia. Kibice nieśli drużynę do boju, a piłkarze swoim zaangażowaniem i z olbrzymią mocą roznieśli drużynę Widzewa.
To był koncert jednego zespołu, a najpiękniej instrumentów piłkarskich użyli Vahan Bichakhchyan i Kacper Łukasiak. To ich 2 popisy strzeleckie fetowali kibice najgłośniej, Nie brakowało kolejnych okazji do strzelenia gola, ale zabrakło albo trochę dokładności, albo zwyczajnie szczęścia.
Widzew nie miał dziś nawet jednej stuprocentowej okazji do strzelenia gola, a to dzięki temu, że Pogoń była także skuteczna w obronie, w destrukcji, gdy trzeba było, to nawet podwajała pozycje, zabezpieczając się przed najgorszym. Vahan był dziś wszędzie, harował w ataku, pomocy, a także kasował akcje przeciwników w obronie. To samo Linus Wahlqvist, był bardzo aktywny na wielu pozycjach.
Szczerze trzeba powiedzieć, że nowy trener, Robert Kolendowicz świetnie przygotował zespół do meczu i zrobił tak, jak obiecał na przedmeczowej konferencji. Nasi piłkarze bardzo często stosowali apozycyjność i rozsądnie rozgrywali piłkę między sobą, bardzo rzadko tracąc ją w wyniku błędów własnych i pressingu gości.
Pogoń stosowała też arytmię gry, zwłaszcza w drugiej połowie i nawet po takim zabiegu właśnie poszła kontra lewym skrzydłem i Grosicki dośrodkował do Łukasiaka, a ten pięknym i celnym strzałem pokonał Gikiewicza. Pogoń potrafiła rozgrywać piłkę od bramkarza do obrońców krótkimi podaniami, w rozegraniu w linii obronnej uczestniczyli też Kurzawa i Gorgon. Wymienność pozycji była zauważalna i z pewnością utrudniała zadania taktyczne gościom.
Dobrze wyglądała współpraca Grosicki-Kurzawa-Koutris. Wiele ich akcji stwarzało zagrożenie po zagraniach oskrzydlających. Z drugiej strony to samo Bichakhchyan z Wahlqvistem i Łukasiakiem lub Gorgonem.
Pogoń dziś nie miała słabych stron. To był pokaz mocy. Cieszy efekt energii trenera, a także synergii kibiców i piłkarzy. Doping był głośny i bardzo energetyczny od pierwszej do ostatniej minuty, a nawet dłużej, bo kibice zostali jeszcze kilka minut dłużej by podziękować piłkarzom za zaangażowanie, wspólnie świętując zdobyte trzy punkty w Szczecinie i jak się okazuje w tym momencie także fotel lidera.
Cały zespół i trener zasługują na bardzo wysokie noty za ten mecz, za ten styl, za tą energię, za zostawienie serducha na boisku i wlanie do serc kibiców nadziei, że pomimo trudnej sytuacji finansowej można walczyć skutecznie, widowiskowo i z wielką energią, z mocnym przeciwnikiem.
Pierwszy mecz trenera Kolendowicza można uznać zatem za bardzo udany, moim zdaniem na piątkę z plusem. Prośba do kibiców nasuwa się sama, pomagajmy zawsze od pierwszej minuty, to ma znaczenie, drużyna wchodzi wtedy mocno w mecz i potrzebuje energii z trybun, by ich niosła do zwycięstwa.
Taką Pogoń wszyscy kochamy i chcemy oglądać, a dziś na stadionie pojawiło się około 20 tysięcy kibiców, w tym około tysiąca z Łodzi. Kibice Widzewa licznie przybyli do Szczecina, byli głośni, ale także swój mecz przegrali z kibicami Pogoni. Nie mieli dziś szans, taka dziś była energia stadionowa po stronie Pogoni, że żadna ekipa z ekstraklasy nie dałaby rady przebić Pogoni.
Oprawa meczowa zrobiła wrażenie. Pokaz chorągiewek i racowisko upiękniło wspaniały debiut Roberta Kolendowicza i jego charakternej Pogoni.



Takiej walczącej Pogoni chcemy. W następnym meczu Pogoń jedzie na Bułgarską do Lecha Poznań i będzie to kolejny mocny sprawdzian charakteru szczecińskiej drużyny. To znów będzie pojedynek dwóch drużyn będących na szczycie tabeli. Zatem szykuje się starcie dwóch bokserów wagi ciężkiej i każdy cios będzie miał swoje znaczenie, będą się liczyć skuteczne uniki, a w tym może znowu pomóc apozycyjność i arytmia gry, którą dziś mocny Widzew został zaskoczony.
Dziś zarówno kibice jak i piłkarze wzięli do serca to, że nasz charakter siłą jest!
Trzymajmy się tego, a wrócimy na Narodowy po nasze marzenia. Dziś Pogoń pokazała, że mamy prawo marzyć. Marzyć i wierzyć, że efekt synergii wszystkich, co mają granatowo-bordowe serca i krew, może zaprowadzić nas po Europejskie Puchary w przyszłym sezonie.
Skoro Śląsk i Jagiellonia wygrały w zeszłym sezonie walką, determinacją i serduchem to czemu my mielibyśmy nie dać rady?
Dziś udowodniliśmy razem, że gdy chcemy, to możemy.
Walczyć Pogoń Walczyć!
fot. Emilia Zapart
Komentarze
Taką Pogoń chce się oglądać — Brak komentarzy
HTML tags allowed in your comment: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>