Pogoń Szczecin – odzyskany ogień, który widać w liczbach
To nie są zwykłe statystyki. To manifest nowej Pogoni. 27 strzałów, 10 celnych, 7 stuprocentowych okazji i ponad 3.00 xG – czyli więcej niż w niejednym meczu całego poprzedniego miesiąca.
Nowy trener nie zmienił wszystkiego jednym ruchem. Ale uwolnił drużynę z lęku. Piłkarze zagrali odważnie, agresywnie, szukając gry do przodu, podejmując ryzyko, którego wcześniej brakowało. Nie chodzi już o samo ,,posiadanie piłki” (bo Piast miał go więcej), tylko o to, co z nią robisz. A Pogoń wreszcie coś z nią robi.
Ten mecz to sygnał:
- ofensywa zaczyna oddychać,
- zespół odzyskuje odwagę,
- a szczeciński duch – waleczność, pressing, chęć dominacji – wraca na swoje miejsce.
Thomasberg nie przyszedł po rewolucję, tylko po odblokowanie potencjału, który od dawna w tej drużynie drzemał. Teraz widać to w każdym strzale, w każdym odbiorze, w każdej akcji, która niesie emocje aż pod ,,Młyn”.
Granatowo-bordowa fala znów się podnosi.
Gdy piłkarze chcą, biegają – to mogą. Tak jak z Widzewem, Motorem i Rakowem. Gdy intensywność się zgadza, to i wyniki są korzystne. Zatem muszą wierzyć w to, że warto dużo biegać i męczyć przeciwnika fizycznością. Jak jeszcze popracują nad skutecznością, to będziemy spokojni o dobre miejsce na koniec sezonu.