Pogoń na Motorze o późnej porze goni po swoje marzenia
W zaległym meczu 31. kolejki PKO BP Ekstraklasy, Pogoń Szczecin pokonała Motor Lublin 3:0 po dwóch golach kapitana Kamila Grosickiego oraz trafieniu Efthýmisa Kouloúrisa i wciąż liczy się w walce o brązowy medal, a także udział w Europejskich Rozgrywkach w przyszłym sezonie.

Przed tym starciem wiele osób mogło martwić się, że Portowcy po przegraniu Pucharu Polski i ostatniej, przykrej porażce z Radomiakiem w Radomiu 0:2, odpuszczą już ten sezon i zajmą się rozmyślaniem nad ułożeniem sobie planów urlopowych, plażingiem, itd. W środę, o godzinie 20:30, na Twardowskiego, zameldowało się tylko 13 662 kibiców, w tym spora grupa przyjezdnych z Lublina.
Zatem środek tygodnia, późna pora oraz zwątpienie co niektórych kibiców po dwóch ważnych, przegranych pojedynkach przyczyniło się do tego, że aż 7 tysięcy miejsc było pustych na stadionie, co już dawno nie zdarzyło się w Szczecinie. Na całe szczęście Ci kibice, którzy przyszli na stadion nie zawiedli się. Mało tego, doping był donośny i bardzo często większość stadionu włączała się do wspierania granatowo-bordowych w pogoni za marzeniami. Tylko 3 zwycięstwa pod rząd dają nam gwarancje na wielką radość na koniec obecnych rozgrywek i dlatego też tak bardzo ważnym było pokonanie drużynę Motoru Lublin, z którym na jesieni przegraliśmy 2:4 w Lublinie.
Nasi piłkarze grali nie tylko, by gonić marzenia i wciąż być w walce o Puchary, ale także, by zrewanżować się za nieudany mecz z pierwszej rundy. Wynik 3:0 dla Pogoni mógłby wskazywać, że tym razem było lekko, łatwo i przyjemnie. Jednak Motor postawił się i w pierwszej połowie długo musieliśmy czekać na bramkę. Dopiero w drugiej części spotkania Pogoń odjechała gościom o kilka długości. No ale po kolei. Duma Pomorza w tym meczu nie mogła wystawić do obrony Mariusza Malca, który dopiero wraca do trenowania po kontuzji. Leo Borges również nie zagrał, ale z powodu trzech meczowych pauz po otrzymanej, bezpośredniej, czerwonej kartce, za uderzenie przeciwnika w Niepołomicach.
Zatem trener Robert Kolendowicz na środek obrony postawił Danijela Lončara i Luizão. Brygada L&L spisała się świetnie, bez zarzutu i wspólnie z całą drużyną w grze obronnej zagrali tak, że przeciwnik nie miał nawet jednej, stuprocentowej sytuacji strzeleckiej w tym starciu, a i nasz bramkarz, Valentin Cojocaru, nie miał zbyt wiele do roboty w całej rywalizacji. 116 km przebiegnięte, na dużej intensywności, 8 strzałów celnych i 7 rzutów rożnych dało nam trzy punkty, z czego bardzo cieszymy się i liczymy na powtórkę w kolejnym meczu domowym z Lechią Gdańsk.
Dla Motoru była to trzecia porażka z rzędu w lidze. Zatem wjechał w jakąś dolinę, a przy okazji dwóch piłkarzy gości musiało opuścić boisko już w pierwszej połowie z powodu kontuzji i najprawdopodobniej dla nich sezon już skończył się. To utrudniło decyzje boiskowe trenerowi Mateuszowi Stolarskiemu. Pogoń była tego wieczoru szybka, wybiegana, intensywna, a przy okazji bardzo jakościowa, czego dowodem są trzy piękne trafienia do sieci.
W 15 minucie Rafał Kurzawa swoim pięknym, długim i dokładnym podaniem uruchamia turbo naszego kapitana, ten podciągnął akcje na lewym skrzydle, dogrywa do ”Kulu” i ten z 11 metrów strzela w sam środek bramki pilnowanej przez Gašpera Tratnika. Bramkarz poradził sobie. W 42 minucie Leonárdo Koútris podaje daleką piłkę na dobieg ”Grosikowi”, ten znów włączył wyższy bieg, wyprzedził obrońcę, a także minął wychodzącego golkipera, po czym rozejrzał się i posłał zawijanego rogala do bramki gości. Dla pewności sytuację był gotowy zamknąć Adrian Przyborek, ale piłka już zdążyła przekroczyć linię bramkową.

Jeszcze tuż przed zakończeniem pierwszej połowy na VAR było sprawdzenie, czy nasz strzelec gola czasem nie faulował zawodnika drużyny z Lublina podczas akcji obronnej, gdy ten padł jak ścięty z boku pola karnego po kontakcie z Kamilem. Sędzia Jarosław Przybył oraz VAR nie dopatrzyli się jednak przewinienia turbo-kapitana Portowców.

Mamy zatem 1:0 dla gospodarzy do przerwy i radość na trybunach. Wcześniej kontuzji doznali Marek Bartoš oraz Jean-Kévin Augustin. Chwilę potem niebo zaczęło płakać i lało dość mocno do końca pierwszej połowy. Drugą część spotkania lepiej rozpoczęli Motorowcy. Michał Król oddał celny strzał, ale Cojocaru pewnie obronił kąśliwe uderzenie rywala.

W 50 minucie rozpędzony Grosicki wpada w pole karne i oddaje piłkę do Przyborka, którego strzał w ostatniej chwili blokują obrońcy.
W 52 minucie stadion ożywił się ponownie, gdy aktywny Koutris wspólnie z ”Grosikiem” namieszali na lewej flance i nasz kapitan zdecydował się na piękne, soczyste uderzenie po długim roku, nie dając bramkarzowi żadnych szans. Futbolówka jeszcze uderzyła się od słupka i wpadła do sieci. Było to już siódme, ligowe trafienie Kamila.

W 60 minucie Pogoń jak nakręcona atakuje dalej i znów nasz doświadczony, lewoskrzydłowy uderza. Tym razem przy prawym słupku, jednak golkiper ratuje przyjezdnych przed utratą kolejnego gola. Minutę później powinno było być już 3:0. João Gamboa odbiera piłkę, podaje do ”Kulu”, ten na jeden kontakt z ”Grosikiem”, który wystawia z powrotem do naszego ”Kulu”, Grek strzela, ale i tym razem bramkarz górą w tej akcji. Po tej sytuacji na zbliżeniu było widać, że nasz spec od zadawania bólu przeciwnikowi już zdążył nauczyć się słowa, które dosadnie odzwierciedla jego emocje po kolejnym, nieskutecznym strzale.

Marcel Wędrychowski zmienia Fredrika Ulvestada w 63 minucie, a 10 minut później, w 73 minucie, trener Kolendowicz daje odpocząć kapitanowi, a także Przyborkowi i za nich wchodzą obaj Kacprowie: Łukasiak i Smoliński, podkręcając tempo naszych akcji jeszcze bardziej. Kamil Grosicki, schodząc z boiska, otrzymał oczywiście owacje na stojąco. To był jego udany wieczór na Twardowskiego.

W 76 minucie nasi zawodnicy podeszli wysokim pressingiem na gości, zmuszając ich do błędu. Gamboa przejął piłkę, oddał szybko ją do przodu do Łukasiaka, Kacper oddaje od razu do ”Kulu”, a ten z 13 metrów oddaje celny strzał po długim rogu i mamy 3:0 i wielką radość naszego snajpera, który w ten sposób zdobywa 26. bramkę w lidze.

Już w doliczonym czasie gry Wędrychowski popisał się dynamicznym rajdem zakończonym celnym strzałem. Jednak bramkarz gości udanie interweniuje.
W ten sposób Pogoń potwierdza swoją gotowość do wyścigu o 3. miejsce i Europejskie Rozgrywki w przyszłym sezonie. W tym momencie mamy 56 punktów i trzy oczka straty do Jagiellonii Białystok.

W kolejnym meczu zmierzymy się u siebie z Lechią Gdańsk, a Jaga jedzie do Wrocławia, gdzie zawalczy o punkty z pewnym już spadku Śląskiem. W ostatniej kolejce zmierzymy się oczywiście z Jagiellonią w Białymstoku i jeśli wygramy oba pozostałe starcia, wówczas piłkarze spełnią swoje oraz nasze marzenia i zakończą zmagania ligowe z brązowym medalem i grą w eliminacjach do Ligi Konferencji.
Mecz ten na trybunach obserwowali Właściel i Prezes Zarządu, Alex Haditaghi oraz Wiceprezes i CEO, Tan Kesler, dla którego piłkarze tym zwycięstwem sprawili mu wielką radość i wspaniały prezent urodzinowy.
Zatem gdyby ktoś miał urodziny 17 oraz 24 maja, to proszę to zgłaszać do nas lub trenera Kolendowicza, bo oni już wiedzą, co wtedy trzeba zrobić. Ja nie mogę narzekać, bo jesienny pojedynek w Gdańsku z Lechią też zakończył się 3:0 dla nas i wtedy to ja świętowałem z podwójną radością. Nie mam nic przeciwko, abyśmy powtórzyli ten wynik w najbliższą sobotę.
Kto ma urodziny w sobotę, proszę pisać w komentarzach. Niech nasi zawodnicy wiedzą, dla kogo mają dedykować brameczki i konieczne zwycięstwo w drodze po marzenia.
Maj jest miesiącem komunijnym, ale także pełnym egzaminów szkolnych i życiowych oraz dorosłości.
Ten z 2 maja został oblany, ale po tym sukcesie z Motorem mamy jeszcze 2 wielkie egzaminy do zaliczenia: Lechia i Jagiellonia. Obyśmy z Bożą pomocą dali radę osiągnąć te marzenia, które są w zasięgu naszych rąk, nóg i głów. W międzyczasie kibice przypominają też na trybunach, że 18 maja mamy wybory prezydenckie i zachęcają do głosowania w osobliwy sposób.

I tak oto zmierzamy do puenty, że futbol to religia i od zawsze wiąże się z polityką. A Polacy przecież jak nikt inny znają się na piłce i polityce doskonale. Mówi się, że tam, gdzie dwóch Polaków, tam trzy zdania. No cóż, obyśmy zawsze umieli pięknie różnić się na każdej niwie.
Alex wspólnie z Tanem i trenerem Robertem wkrótce rozpoczną proces decyzyjny, związany z nowym sezonem. Zatem w ciągu najbliższych dni i tygodni powinniśmy dowiedzieć się, kto w Pogoni zostanie, kto odejdzie, a także to, co najważniejsze, czyli kto wzmocni skład Portowców, aby w przyszłych rozgrywkach skutecznie walczyć o najwyższe cele i puchary, zgodnie z zapowiedzią Alexa.
Ten sezon, choć jeszcze nie skończył się, to już przyniósł nam większą zdobycz punktową, niż rok temu i to przy okrojonym składzie oraz ciągłym napięciu organizacyjnym w klubie. Zatem, choć jeszcze niczego nie zdobyliśmy, to jednak można powiedzieć, że Pogoń i tak utrzymuje się w czołówce kolejny rok i daje nam wiele emocji pod każdym względem, że aż czasem tych emocji nawet jest za dużo, gdy się tak wszystko razem zbierze do kupy.

Oby kolejne rozgrywki dostarczały nam już tylko wielkich emocji sportowych, bez dramatów i tragedii tegorocznych z tzw. zaciszy gabinetów osób decyzyjnych klubu z Twardowskiego.
Pogoń Szczecin 3:0 Motor Lublin
Bramki: Kamil Grosicki 43′, 52′, Efthýmis Kouloúris 76′
Składy:
Pogoń: 77. Valentin Cojocaru – 28. Linus Wahlqvist, 68. Danijel Lončar, 6. Luizão, 32. Leonárdo Koútris – 10. Adrian Przyborek (74, 19. Kacper Łukasiak), 21. João Gamboa, 8. Fredrik Ulvestad (63, 15. Marcel Wędrychowski), 7. Rafał Kurzawa (80, 46. Antoni Klukowski), 11. Kamil Grosicki (74, 61. Kacper Smoliński) – 9. Efthýmis Kouloúris (80, 51. Patryk Paryzek).
Motor: 33. Gašper Tratnik – 17. Filip Wójcik, 39. Marek Bartoš (21, 42. Bright Ede), 3. Hervé Matthys, 24. Filip Luberecki – 26. Michał Król (70, 19. Bradly van Hoeven), 21. Jakub Łabojko (69, 6. Sergi Samper), 68. Bartosz Wolski, 37. Mathieu Scalet (69, 22. Christopher Simon), 77. Piotr Ceglarz – 97. Jean-Kévin Augustin (25, 90. Samuel Mráz).
Żółte kartki: Koútris – Matthys, Van Hoeven.
Sędziował: Jarosław Przybył (Kluczbork).
Widzów: 13 662.
Zdjęcia: Canal+/Ekstraklasa TV oraz Marcin Zapart
Komentarze
Pogoń na Motorze o późnej porze goni po swoje marzenia — Brak komentarzy
HTML tags allowed in your comment: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>