Ostatni taniec w Szczecinie
Już jutro, o godzinie 21:00, Pogoń Szczecin zaprasza na ostatni taniec w tym roku na Twardowskiego.
Jakie mamy prognozy na ten mecz? Na pewno ktoś wygra, a ktoś przegra.
Czy to będzie tak, że sprawdzą się słowa piosenki Andrzeja Rybińskiego, że dziś nawet małe dziecko wie, pogoda jest dla bogaczy, a dla nie bogaczy są prognozy złe?
Jakby nie było, jutro niebo ma płakać nad Szczecinem, będzie lało, przy temperaturze około 3-4 stopnie. Dla kogo ten znak padającego deszczu ma oznaczać łzy szczęścia, a komu przykre wieczorne lanie?
Kto będzie bogatszy o 190 tys. zł i perspektywę walki o znacznie więcej w kolejnych rundach Pucharu Polski?
Nagrody za Puchar Polski 2024/25
– zdobywca Pucharu Polski: 5 milionów złotych netto
– finalista: 1 mln zł netto
– półfinaliści: 380 tysięcy zł netto
– ćwierćfinaliści: 190 tys. zł netto
– przegrani w 1/8 finału: 90 tys. zł netto
– przegrani w 1/16 finału: 45 tys. zł netto
– przegrani w 1. rundzie: 15 tys. zł netto
Kto zgarnie trofeum i pięć baniek w maju 2025, a potem jeszcze więcej grając w pucharach?

Pogoń Szczecin ma swoje marzenia w tym zakresie. Pewne zadanie do wykonania, zobowiązanie kapitana, egzamin poprawkowy, a może nawet komisyjny po oblanym zespołowo, egzaminie maturalnym z dorosłości piłkarskiej w maju 2024. Mamy teraz ostatnią szansę na coś więcej niż tylko miejsce w środku tabeli i ligową przeciętność, w kierunku której Portowcy dryfują na zakończenie jesieni.
Rywal, Zagłębie Lubin także spisuje się poniżej oczekiwań. Zaledwie 13 pozycja w tabeli i tylko 3 punkty przewagi nad strefą spadkową. Wartości rynkowe klubów i zawodników sugerują, że zmierzą się ze sobą 7 i 8 drużyna polskiej ekstraklasy. Różnica pomiędzy klubami, około 1,5 mln zł jest na korzyść Zagłębia i największą różnicę robi tu dwudziestoletni Tomasz Pieńko, wyceniany na 2,5 mln zł. Czy ten młody, ofensywny pomocnik zrobi różnicę na boisku i udowodni, że Andrzej Rybiński miał racje?
Oby nie!
My mamy jeszcze swoje atuty, choć niestety ograniczone o brak naszego snajpera – Efthymisa Koulourisa, który niestety emocjonalnie wykartkował się z tego meczu w ostatniej minucie pojedynku z Odrą Opole.
O co jest ten mecz?
To pojedynek nie tylko o awans do następnej rundy Pucharu Polski…
Moim zdaniem, to także nie tylko najważniejszy mecz tej jesieni dla Portowców.
Dla wielu z nich to może być mecz o wszystko. O pozostanie w klubie, o przedłużenie kontraktu lub przyspieszenie jego rozwiązania. Ten mecz może okazać się też wizytówką dla piłkarzy, daje im szansę na pokazanie się na rynku transferowym, którego otwarcie zbliża się wielkimi krokami.
W Pogoni odczuwa się stres związany z niepewnością i wyczekiwaniem możliwych nadchodzących zmian organizacyjno-właścicielskich w styczniu 2025. To z kolei stawia pod dużym znakiem zapytania skład zespołu po Nowym Roku.
Nie od dziś wiadomo, że łakomymi kąskami na rynku transferowym mogliby stać się tacy zawodnicy jak: Leonárdo Koútris, Linus Wahlqvist, Wahan Biczachczjan, czy też Efthýmis Kouloúris. Czy to będzie ich ostatni taniec w Szczecinie? Każdy ma swoją cenę i marzenia do spełnienia.
Wiele będzie zależeć od decyzji, które zapadną za miesiąc, a te mogą być oparte o jutrzejszy wynik sportowy w 1/8 Pucharu Polski. Zapewne pod analizę zostaną wzięte nie tylko wynik naszego meczu, ale także to, jakich potencjalnych rywali będziemy mieć, gdyby to nam jutro poszczęściło się.
Mamy na tę chwilę zatem równanie z wieloma niewiadomymi, a czas będzie powoli odsłaniał kolejne karty.
Ewentualna jutrzejsza porażka może oznaczać tęgie lanie dla wielu osób w klubie, sztabie i drużynie, jak i przyspieszenie procesu zmian, koniecznego etapu przejściowego dla odmłodzenia drużyny, przy zachowaniu bezpiecznego miejsca nad strefą spadkową w ekstraklasie.
Porażka pewnie też zachęci naszych zagranicznych piłkarzy do poszukiwania lepszej pracy, w nadziei gry o wyższe cele, niż tylko walka o przetrwanie, aby nie spaść z ligi.
Zwycięstwo Pogoni w 1/8 PP da klubowi tak bardzo potrzebny czas na rozsądne, pozbawione emocji zmiany, budujące klub w perspektywie nie tylko Wiosny 2025, ale mam nadzieję, na plan dalej idący, w którym i tak zmiany w zespole są nieuniknione, lecz rozłożone w dłuższym czasie, mogą przynieść lepszy skutek. Kibice wciąż będą mieć nadzieję, że ten sezon będzie dla kibiców portowej drużyny wyjątkowym, zakończonym happy-endem z trofeum PP w gablocie.
Przecież nikt z nas nie chce, aby w Szczecinie budowano domek z kart.
A ja wierzę w to, że to do nas jutro los uśmiechnie się.
Wiem, że pora meczu jest okrutna, że będzie lało i będzie zimno, jednak stawka meczu jest tak wysoka, że nie można zwyczajnie zostać z pilotem w ręku, w ciepłym domu i wygodnych kapciach.
Kto żyw i ma Pogoń w sercu musi jutro pojawić się na naszej Paprikanie, by pomóc w tym, abyśmy mieli czym emocjonować się na wiosnę. Pogoń stawia herbatę chętnym kibicom nie po to, aby po meczu było po herbacie.

Jutro wszyscy na Pogoń!
Za Nas, za Pogoń, za MKS, pójdziemy, aż po życia kres!
nie no padłem teraz. artukuł napisany trochę z humorem. Zresztą wszystkie fajnie się czyta. Ja niestety nie będę. Mecz kończy się około 23.00 bez dogrywki, a do pracy wstać trzeba o 3.00. Taki zawód
oby aura pogodowa nie pokrzyżowała planów o awans
Tak, humor na razie dopisuję i oby jutro po meczu cała Polska nie pisała za mną, że dla Pogoni jest już po herbacie…Zapraszam do kolejnych felietonów i komentarzy z życia Pogoni i zdrowego stylu życia. Na pogodę nie ma co liczyć, obyśmy tylko dziś nie umoczyli…
Gorgon lub Paryzek moim zdaniem stanie przed tym snajperskim zadaniem.
wiesia1254@gmail.compo przeczytaniu i głębszej analizie mecz będzie bardzo ciężki, a w szczególności brak naszego KULU strzelca bramek. Kto za niego podejmować ma i przejąć na swoje barki wykańczania celności na bramkę. No zobaczymy jutro poznamy nowego snajpera???Co do wiosny czas pokaże czy dla Pogoni Szczecin jest łaskawa