Nareszcie coś dobrego na Twardowskiego!
Długo kibice Pogoni czekali na jakieś konkrety z Twardowskiego. Miał być nowy właściciel jeszcze na gwiazdkę, ale to się nie udało. Potem miał pojawić się ktoś inny i wszyscy kibice wczoraj liczyli, że na Nadzwyczajnym Walnym Zgromadzeniu Akcjonariuszy Pogoni Szczecin S.A. zapadną już wiążące decyzje, że będzie nowy właściciel, nowy zarząd wraz z prezesem.
A tu wczoraj nastąpiło kolejne przełożenie konkretów na 10 lutego, kiedy to wszelka dokumentacja ma być gotowa pod sprzedaż klubu. To postawiło w zawieszeniu i w wyczekiwaniu wielu tysięcy kibiców piłki nożnej. Nie tylko w Szczecinie.
Cała Polska żyje nowym serialem i nie jest to raczej Moda na Pogoń, ale coś w rodzaju: Ktokolwiek widział, ktokolwiek zna… nowego właściciela/inwestora Pogoni Szczecin?
Cierpliwym trzeba być. Wokół aktualnego jeszcze prezesa zasiadają wciąż te same postacie ze świata polityki. I my żyjemy tą polityką i nadzieją na lepsze. W Polsce przecież wszyscy znamy się na piłce i polityce. A gdzie Polaków dwóch tam przynajmniej trzy zdania…
Każdy ma swoje do powiedzenia w tym niepewnym czasie. Także kibice.
Na początku meczu Pogoń – Zagłębie, kibice przypomnieli zarządowi, skandując „Pogoń to My!”, dla kogo ten klub istnieje od 1948 roku. Piłkarze też dostali jasny przekaz – wsparcie od kibiców przez cały mecz, od pierwszej do ostatniej minuty meczu. Blisko 12 tys. fanów futbolu przyszło na sportowe widowisko, stęsknione piłki nożnej po zimowej przerwie.
Wielu kibiców było ciekawych nie tylko samego przebiegu meczu, ale także wyszukiwała wzrokiem nowego właściciela klubu, który ma zostać ogłoszony 10 lutego.
Ktokolwiek widział, ktokolwiek zna… niech się zgłosi i poinformuje w komentarzach, kto to będzie. Ja dziś niestety nie dostrzegłem nikogo takiego, przyglądając się trybunie VIP-owskiej.
Na całe szczęście było też na co popatrzeć w kierunku murawy boiska, na którym biegali żwawo piłkarze Pogoni Szczecin i Zagłębia Lubin. Mecz był w pierwszej połowie dość wyrównany. Sporo walki, biegania, kilka strzałów, tylko jeden celny głową Pogoni. Jednak to Portowcy mieli więcej z gry, choć bez konkretów. Mnie ucieszył powrót na boisko Danijela Lončara. Razem z Léo Borgesem zagrali bardzo dobre zawody i we dwóch czyścili wszelkie przejawy aktywności Zagłębia.
W drugiej połowie Pogoń była o wiele lepsza od zespołu gości. Były konkrety, szybkie akcje, ładne podania, celne strzały i to, co lubimy najbardziej. Wystarczyła obrońców gości nieuwagi chwila, by kibiców na Twardowskiego ucieszyła brameczka Kamila.

Nasz Turbo Grosik dostał świetne podanie na wolne pole. Tak jak lubi, na dobieg, kiedy może wykorzystać swój atut prędkości, który wciąż jeszcze posiada. Pognał z piłką, przełożył sobie ją dogodnie na prawą nogę, położył bramkarza i wpakował piłkę do bramki mocnym i precyzyjnym uderzeniem.
To był konkret Portowców. Można powiedzieć, że wreszcie po kilku miesiącach coś dobrego stało się w Szczecinie. Oprócz tej akcji Pogoń miała jeszcze kilka innych okazji. Strzelali Fredrik Ulvestad, Danijel Lončar, Patryk Paryzek, Antoni Klukowski i Leonárdo Koútris. Jednak nie mieli oni tyle szczęścia i dokładności co kapitan Kamil Grosicki, który stał się dzisiejszym bohaterem dnia. Kibice im bliżej końca przypomnieli, śpiewając głośno, to co ważne: „Cała Pogoń zawsze razem!”
Zatem niech ten zwycięski gol kapitana Grosickiego, w tych trudnych czasach połączy wszystkie, granatowo-bordowe serca w jeden mocno bijący organ. W nadziei, że luty będzie początkiem czegoś wielkiego i optymistycznego.
Dziś Pogoń grała kompaktowo. Piłkarze byli blisko siebie, wspierali i uzupełniali siebie wzajemnie. Zagłębie nie miało żadnej, klarownej okazji do strzelenia gola. Jedyne zagrożenie stwarzało po stałych fragmentach gry. Jednak Valentin Cojocaru był czujny i nie dał się zaskoczyć.

Kolejny pozytyw z dzisiejszego meczu jest taki, że na boisku mogliśmy zobaczyć kilku młodych zawodników Pogoni. Adrian Przyborek, Patryk Paryzek, Kacper Łukasiak, Antoni Klukowski i Marcel Wędrychowski. To jest ich czas i dopóki nie wyjaśnią się losy organizacyjno-finansowe, trener Robert Kolendowicz nie ma innych opcji, jak tylko korzystać z młodych zawodników, oczekując od nich zaangażowania, techniki użytkowej, przebojowości i jakości taktycznej za każdym razem, gdy otrzymują swoje szanse.
Dziś każdy z młodych zawodników pozostawił dobre wrażenie i dołożył swoją cegiełkę do trzech punktów, które zostały w Szczecinie. Sukces zatem ma wielu ojców i trzymajmy się tego, co nas łączy. Cała Pogoń zawsze razem!
Wszyscy jesteśmy pełni nadziei i oczekujemy kolejnego, domowego meczu – tym razem z Górnikiem Zabrze, a także, a może przede wszystkim, na zmiany właścicielskie prowadzące klub do poprawienia sytuacji finansowej i nowego otwarcia, które pozwoli na zrealizowanie transferów przychodzących wzmacniających drużynę.
To, co mamy na dzisiaj, wystarczyło na Zagłębie. Jednak nasi przeciwnicy nie byli bardzo wymagający.
A my przecież mamy swoje marzenia. Niedokończoną robotę w Pucharze Polski i aby móc realnie marzyć o europejskiej przygodzie w nowym sezonie, to potrzebni są mocni wojownicy, których trzeba zakontraktować, by podnieść poziom konkurencji w drużynie.
Pogoń Szczecin 1-0 Zagłębie Lubin
Gol: Kamil Grosicki 73
Pogoń: 77. Valentin Cojocaru – 28. Linus Wahlqvist, 68. Danijel Lončar, 4. Léo Borges, 32. Leonárdo Koútris – 10. Adrian Przyborek (83, 46. Antoni Klukowski), 21. João Gamboa (69, 19. Kacper Łukasiak), 7. Rafał Kurzawa, 8. Fredrik Ulvestad, 11. Kamil Grosicki (87, 15. Marcel Wędrychowski) – 51. Patryk Paryzek (87, 25. Wojciech Lisowski).
Zagłębie: 30. Dominik Hładun – 3. Alexander Abrahamsson, 5. Aleks Ławniczak, 33. Jarosław Jach – 17. Mateusz Wdowiak, 14. Ludvig Fritzson (87, 26. Jakub Kolan), 7. Marek Mróz, 8. Damian Dąbrowski, 77. Kajetan Szmyt (87, 27. Bartłomiej Kłudka) – 90. Dawid Kurminowski (77, 11. Arkadiusz Woźniak), 21. Tomasz Pieńko.
Żółte kartki: Gamboa, Paryzek, Lončar, Przyborek – Kurminowski, Dąbrowski.
Sędziował: Damian Kos (Wejherowo).
Widzów: 11 910
Zdjęcia: Marcin Zapart
A jednak ponoć to są nowi przyszli inwestorzy Pogoni. Trzech panów, dwóch w okularach siedzących obok siebie. Ktoś ich zna?
https://cdn.beta.pogonsportnet.pl/870500ae95b009ffc0c1f78bd150e6703f3af8.JPG