Na piłkarską wojnę w pełnym rynsztunku
Pewien Robert, mocno związany z granatowo-bordowymi, wysłał modlitwę do piłkarskich bogów o pomyślność jego drużyny na Wiosnę 2025, a że to dobry i pracowity chłopak jest, co to krętymi drogami chce do pięknych miejsc dojść, postanowiłem wysłuchać jego prośby i taki oto przygotowałem dla niego szlak z drogowskazami, aby nie zbłądził gdzieś po drodze, a w międzyczasie sprawdzam jego wytrwałość, zaangażowanie i jego wiarę w to, że na pewno chce trafić tam, gdzie mogą tylko nieliczni.

Dwóch takich tu śmiałków w Szczecinie już próbowało swoich dróg na piłkarski Olimp. Chyba jednak musieli modlić się w innych językach, a już na pewno okazywało się później, że tak naprawdę nosili swoje zawołania i prośby do Matki Boskiej pieniężnej, co to ich prośby wysłuchała i skierowała czy to bliżej Watykanu lub piłkarskiej Mekki, by tam doznali trenerskiej męki.
A Robert robi swoje i mimo tego, że zima dla niego była niezwykle gorąca i choć na chwilę nie dawałem mu momentu wytchnienia, to jednak płynął on pod prąd, w górę rzeki, jak zdrowa ryba.
W nagrodę po pokonaniu kilku górskich etapów dałem mu Alexa, Nilo i Tana. To na szczęście i na przyszłość. To będzie moc w trzech osobach, którą dałem Robertowi, aby potrafił przynieść dla swoich kibiców więcej radości na szczecińskiej ziemi, tej Ziemi.
Robert prosił mnie o omijanie kontuzji jego zawodników i szczęśliwe rozpoczęcie rundy wiosennej. I tu także byłem litościwy. Oddałem mu zdrowego Lončara oraz Wędrychowskiego i zreperowałem Malca. Cóż więcej mogłem uczynić…
Ano mogłem, bo kocham walczących piłkarzy, co to chcą być w ciągłej pogoni. Nawet z łaski swojej dałem taką formę rywalom, aby można było wciąż gonić za marzeniami. Na początku rundy w słabszej dyspozycji, na drodze do pięknych miejsc, postawiłem pogubionych gdzieś we własnych problemach Zagłębie Lubin, Górnika Zabrze, Stal Mielec i Widzewa Łódź.
Potem zagubiliście się w Szczecinie okrutnie i Lech ze Śląskiem zdjęli Wam spodnie oraz obnażyli was okropnie. Dopomogłem Wam ponownie z Piastem i Cracovią, ale na więcej już nie mam na Was siły. Teraz na własnej mocy musicie wstać i pójść na wojnę, by strącić do przeciętności piekieł najpierw Legię, a potem za nią wyrżnąć Puszczę w pień, do ostatniego drzewa. To są te dwa mecze, gdzie musicie pokazać, że macie prawdziwych mężczyzn, którzy nie boją się ciężkiej roboty w tartaku i jesteście gotowi na to, że gdzie drwa rąbią, tam wióry lecą.
Nadszedł dzień dzisiejszy i to jest ten moment, gdzie chłopcy stają się mężczyznami i wiedzą o tym, że w drodze do pięknych miejsc trzeba pójść w pełnej zbroi, z mieczem i tarczą w ręku. Tak by żaden przeciwnik nie zawrócił nas i wziął na swoją tarczę.
Pierwsza bitwa już jutro, o godzinie 20:30, w Warszawie z Wojskowymi z Legii. My już mamy tam swoją Pogoń, która rozpędzi ich na cztery wiatry.
A druga bitwa odbędzie się gdzieś w Puszczy Niepołomickiej, gdzie drwa się rąbie i nie może nam braknąć paliwa w naszych piłach spalinowych. To wielkie dzieło dokona się we wtorek, 1 kwietnia, o godzinie 18:30.

Musimy utorować sobie drogę. Ostatnią prostą do finału, poprzez ciężką, katorżniczą wycinkę Puszczy. Damy radę! Piłkarscy Bogowie są z nami, a my mamy Roberta, który ma drużynę nakręconą jak w szwajcarskim zegarku i kompas w ręku, z którym wie, jak krętymi drogami dojść do pięknych miejsc.
A my nie czekamy. Już bukujemy hotele w Warszawie, bo potem będzie za późno.
Wybrzeże Szczecińskie w Warszawie będzie nasze!
Do boju MKS!
Moim zdaniem szacunek do rywala można mieć przed meczem przybijając piątki, a potem po pierwszym gwizdku musi być agresja i pełen ogień. Inaczej to rywale zawsze będą górą. Te dwa najbliższe mecze są szczególnie istotne. Pucharu Polski nie trzeba więcej tłumaczyć, widomo, że to najszybsza furtka po europejską przygodę w następnym sezonie i grube pieniądze. Co do ligi, my wciąż możemy jeszcze marzyć o pudle, chociaż to zadanie będzie o wiele trudniejsze do wykonania niż rok temu a także zdobycie PP. Mimo to trzeba podkreślić jeszcze aspekt finansowy. Różnica w premii za wynik sportowy pomiędzy 3 a 4 miejscem to około 8 mln zł plus dodatkowe pieniądze do podniesienia z boisk europejskich i przychodów z dnia meczowego. Prawdopodobnie łącznie to może być przynajmniej 20 mln zł. Pomiędzy 4-5 różnice są już kosmetyczne, poniżej 500 tyś zł. Zatem jest się o co bić w dzisiejszym meczu, punkty swoją drogą, jednak pieniądze potrafią robić różnicę i stąd rozumienie trenera, że idziemy z pełną agresją i zaangażowaniem na Legie, a z drugiej strony trzeba mądrze podejść do tego dwumeczu, aby w tym drugim ważniejszym, także nie brakło nam energii, determinacji i umiejętności, aby pojechać do Warszawy na finał PP 2 maja. Dokładnie ten sam scenariusz i cele przyświecają Legii, z tym, że są w trochę gorszej sytuacji. Mają 3 punkty mniej od nas w tabeli i dodatkowo czeka ich ciężki bój w Chorzowie przy ponad 50 tyś widzów agresywnie do nich nastawionych, a potem jeszcze grają z Chelsea i na to też muszą być gotowi. Dziś zapowiada się wielka wojna w Warszawie i obyśmy byli radośni po jej zakończeniu.
Dzień dobry.
Zacznę od trenerów. To nie jest łatwa rola. To musi być człowiek, który potrafi wszystko spiąć na boisku i poza nim .
Dodatkowo posiadać umiejętność dotarcia indywidualnie do każdego z piłkarzy. Na jednego trzeba huknąć żeby coś dotarło z drugim spokojnie porozmawiać. I o ile mnie pamięć nie myli to Kosta rozbudził w nas apetyty na coś więcej i podniósł tę drużynę. Więc tu nie byłabym aż tak krytyczna.
Wydawało mi się, że zaczynając grać w ekstraklasiwym klubie jest się już mężczyzną , a nie chłopcem i właśnie dlatego tam się jest. To już nie czas na metamorfozy.
A determinację i chęć wygrywania każdy piłkarz ma wpisany w dna. A u nas to różne bywało….sam widziałeś i wiesz.
Rozumiem Twój życzeniowy felieton i wiarę w tę drużynę.
Jednak moim zdaniem w sporcie pokora , szacunek do przeciwnika to jedne z elementarnych zasad .
Też chciałabym żeby Panowie wygrali obydwa wspomniane przez Ciebie mecze i tego życzę im i mam z całej mocy.
Czas pokaże czy tak się stanie.
Niech moc będzie z nimi i z nami.
Jestem tego zdania, ze nalezy docenić przeciwnika i nie chodzic juz z głową w chmurach. Może wiele się wydarzyć. Wiele czynników może wpłynąć na wynik. A wy już z tekstem rozwalimy, zwyciężymy, zaoramy. Nie należy tak podchodzić do sprawy. Trzymam kciuki, trzeba wierzyć, ale bez takiej agresji
Chłopaki, trzymam za Was kciuki, może niebawem uda mi sie do Polski przyjechac to na Raków sie wybiorę a tymczasem powodzenia jutro!!!!!!!!!!!
No rzecz kurde Panieeeeeeeeeeeeeeeee, ale pojechałes z AI. Fajne grafiki, ale przesycenie na maksa, a ta ostatnia to chyba jakas pomyłka flagi ani polskie ani Pogoni, jakieś rusko-francuskie. tragedia
Delete