Mamo, Tato, Gramy!
W sobotę, 28 czerwca, na boiskach Pogoni Szczecin, odbył się wspaniały turniej piłki nożnej przyciągający coraz większą rzeszę aktywnych entuzjastów futbolu w granatowo-bordowych barwach. ”Mamo, Tato, Gramy!”, bo tak teraz nazywa się to wielkie święto futbolu w Szczecinie, przyciągnęło na koronę stadionu na Twardowskiego 103 pary zawodników i zawodniczek. Głównie tata z synem, ale nie brakowało także mam dumnie biorących udział w dynamicznie przeprowadzonych rozgrywkach w systemie para na parę. Dzieci pochodziły z roczników 2014-2020 i w większości na co dzień grają w Pogoń Szczecin Football Schools.
Zatem biorąc pod uwagę kibiców, uczestników oraz obsługę turnieju, można założyć, że tego dnia około 400-500 osób aktywnie spędzało czas na świeżym powietrzu, a pogoda była mocno letnia i słońce uśmiechnęło się do organizatorów oraz uczestników tego fenomenalnego sposobu na spędzanie wolnego czasu na sportowo i rodzinnie, w gronie dobrze znanych sobie osób kochających futbol i Pogoń Szczecin bez najmniejszego zwątpienia.

Turniej jak zawsze miał świetną oprawę muzyczną, wspólną rozgrzewkę i w dobry humor wprowadził uczestników nie kto inny, jak Marcin Tylutki, który jest specjalistą w tej dziedzinie, od lat prowadząc te zawody wielokrotnie wcześniej pod nazwą ”Tata i Ja”.

Czas idzie do przodu. Nasze kochane Panie nie ustępują pola swoim mężczyznom. Tym mniejszym i większym. Zatem należało uwzględnić w nazwie turnieju także ich czynne uczestnictwo piłkarskie, które można było zauważyć już rok wcześniej. A wiemy przecież, że w gablocie jak na tę chwilę jest tylko Mistrzostwo Polski naszej żeńskiej drużyny zdobyte rok temu, a w tym roku Panie zakończyły sezon z brązowym medalem. Także tego…

Wiadomo, w Polsce wszyscy znamy się na polityce, futbolu i kulinariach. Zatem nie mogło zabraknąć smacznej kiełbasy z grilla, czyli popularnej giętej, w zestawie z bułką i ogórkiem. Dla chętnych były dostępne jeszcze inne frykasy, o popcornie nie zapominając.
Na boiskach piłkarskie pary politycznie uzgodniły między sobą zasady gry, czas, kto z kim, mama czy tata, a może ktoś jeszcze. W każdym razie emocji piłkarskich, pięknych goli, składnych akcji, wspaniałych podań i obron nie brakowało. Zawodnicy dumnie reprezentowali kraje całego świata. Nie brakowało świetnie przygotowanych strojów, dzięki którym nie było wątpliwości, kogo reprezentowano.

Dzieci same z siebie prowadziły też statystyki i może dobrze, że to one się tym zajęły, bo nikt potem nie zgłaszał pretensji. Obyło się bez komisji śledczych, powtórnego przeliczania goli i punktów, bo najważniejsza była radość z gry oraz wspólnie spędzonego czasu w zacnym gronie.
Mało tego, choć mamy wakacje już, to otrzymałem wnioski od uczestników turnieju o reasumpcję rozgrywek na dostępnych orlikach. Zatem niewątpliwie turniej udał się i pobudza do aktywności sportowej całe rodziny: młodych i starszych Portowców. Zatem spełnił swój cel i oczekiwania organizatorów w 100%.

Od strony organizacyjnej, techniczno-piłkarskiej, zawody sprawnie poprowadził Jarosław Grzegorowski – trener Pogoni Szczecin w wielu rolach, człowiek orkiestra. Czekamy także kiedy i trener z nami zagra. Pośród uczestników nie brakło także Prezesa PSFS – Marcina Łazowskiego, a także koordynatora PSFS – Łukasza Ceglarka, promujących czynnie to wspaniałe przedsięwzięcie na rzecz rozwoju sportowego młodych adeptów piłki nożnej.

Wszyscy uczestnicy na koniec otrzymali pamiątkowe medale, dyplomy i szaliki. Oczywiście w barwach ukochanej granatowo-bordowej drużyny z nową nazwą turnieju.

Pozostaje tylko podziękować za kolejną edycję świetnie przygotowanego turnieju, za piłkarskie emocje, radość, czasem sportową złość po nieudanych akcjach, razem spędzony na sportowo czas, w doborowym towarzystwie w szeroko rozumianej rodzinie Pogoni Szczecin.
Teraz przyjdzie czas na wakacyjne przygody. Nie mniej za trzy tygodnie rusza PKO BP Ekstraklasa, a w międzyczasie Pogoń zbroi się na potęgę, szykując drużynę do walki o trofea i prawo do udziału w europejskich rozgrywkach. Zatem to lato będzie podwójnie gorące. Niczym dzień rozgrywanego turnieju: Mamo, Tato, Gramy!

Także już wkrótce gramy wszyscy razem o coś, czego to miasto i ten klub w męskim wydaniu jeszcze nie doświadczyło. Apetyty rosną z każdym dokonanym transferem i każdą dobrą wiadomością z Twardowskiego. Smakosze kiełbasy już potwierdzają, że jest dobrze.
Zatem widzimy się na Pogoni ponownie już niedługo. Wszyscy razem, z wielką nadzieją i apetytami po więcej. Po radość i wielkie emocje, których nie da się uświadczyć przed telewizorem, bo trzeba być blisko, na miejscu, by poczuć magię tego miejsca. Świątyni futbolu, jakim jest stadion, nasza popularna, szczecińska Paprikana.
Do zobaczenia na Twardowskiego!
Zdjęcia: Emilia Zapart i Pogoń Szczecin SA
Super ,brawo dla organizatorów,uczestników miłośników piłki nożnej,dzieci uwielbiają takie rozrywki a jeszcze jak są medale to jest pełna radość