Ciężki jest szalik kibica Pogoni
Kurz i emocje po ostatnich meczach opadły, ale niepokój pozostał. Trzeba powiedzieć to wprost – zespół nie jest przygotowany kondycyjnie na pełne 90 minut. Gdy brakuje sił, pojawiają się błędy, spóźnienia i niedokładności.
Można teraz szukać winnych, ale to reakcja łańcuchowa, która zawsze kończy się na wyniku. Kiedyś pisałem – za zwycięstwo laurka, za porażkę krytyka. W sporcie można ,,ślizgać się” chwilowo, ale na dłuższym dystansie wszystko wychodzi na jaw.
I tu pojawia się pytanie o rolę trenera. Czy ktokolwiek zrobi różnicę, gdy paliwa w baku jest tylko na pół dystansu? Wielu zawodników nie przeszło pełnego letniego obozu przygotowawczego i to dziś widać. Złotej różdżki nie będzie – trzeba poczekać na zimowy obóz i tam budować fundament.
Do tego czasu warto zejść z pomysłu gry pięknej, otwartej i ofensywnej. Może lepiej dotrwać do zimy stylem Michniewicza – z podwójnym autobusem, pragmatyzmem i walką o każdy punkt.
Nie piszę tego, by szukać winnych – tylko by nazwać to, co widzi już większość kibiców. Nadal wierzę, bo taka jest rola kibica. Ale trzeba jasno postawić pytanie:
Co dalej z tą Pogonią?
Przestrzeń do wypowiedzi zostawiam Wam pod tym postem.
Pełna zgoda, skoro nie ma paliwa, to nie ma co szarżować na pełnej prędkości, bo zwyczajnie braknie gazu zanim pojawi się meta. Częstsze rotacje w składzie także muszą mieć miejsce i gra z kontry. Zrobić badania i sprawdzić kto ile może biegać i dobrać taką taktykę, pierwszy skład i rezerwowych by wycisnąć maxa z każdego meczu.
taki sam tytuł jak w telenoweli?