Bo do Tanga trzeba dwojga
Zgodnych ciał i chętnych serc. Bo do tanga trzeba dwojga. Tak ten świat złożony jest.
„Pogoń Szczecin SA potwierdza, że na obecnym etapie nie doszło do osiągnięcia wielopoziomowych uzgodnień prowadzących do przejęcia przez Pana Alexa Haditaghiego pakietu kontrolnego akcji Pogoń Szczecin SA…
Warunki postawione przez Pana Alexa Haditaghiego wymagały zawarcia zespołu umów pomiędzy Pogoń Szczecin SA, EPA sp. z o.o. oraz kluczowymi wierzycielami klubu. Specyfika negocjacji prowadzonych na powyższych warunkach wymagała osiągnięcia łącznego porozumienia ze wszystkimi podmiotami…
… Zarząd Pogoni Szczecin SA dziękuje Panu Alexowi Haditaghiemu za dotychczasowe zaangażowanie w proces negocjacji w kluczowym dla rozwoju klubu obszarze”.
Zatem w wielkim skrócie można powiedzieć, że zadłużenie Pogoni przerosło możliwości i chęci zaangażowania swojego kapitału kanadyjsko-irańskiego inwestora, Alexa Haditaghi.
Niestety, klub nie określił jeszcze przy okazji wystosowanego oświadczenia o fiasku negocjacji, informacji, którym to podmiotom jest zobowiązany zwrócić jakie należności, na jakich zasadach, czyli: ile, kiedy i na jaki procent.
Bez tej informacji trudno będzie się rzeczowo odnieść do aktualnej sytuacji finansowej klubu. Wiemy jedynie tyle, że „uszczegółowienia wymaga informacja związana z łączną wysokością zadłużenia spółki z tytułu pożyczek długoterminowych oraz stanu ich wymagalności na lipiec 2025 roku. W dniu publikacji komunikatu zobowiązania te wynoszą łącznie 26,14 mln zł”.
To zbyt mało, by móc wyciągnąć daleko idące wnioski i można jedynie skorelować to oświadczenie z wypowiedzią Alexa w wywiadzie dla jednego z portali. A tam była mowa, że Alex odbył rozmowy ze wszystkimi podmiotami, u których Pogoń jest zadłużona. Rozmowy miały na celu korektę rozliczenia zadłużenia, wydłużenie terminu spłaty.
Pośród wielu firm, w których Pogoń jest zadłużona, znalazła się między innymi wielkopolska firma Kaczory, jeden z partnerów głównych. Alex miał oferować 8 procent odsetek od pożyczonego kapitału firmie, jednak propozycja ta, miała być odrzucona. Następnie miała zostać uruchomiona klauzula natychmiastowego żądania spłaty zadłużenia, w przypadku zmian właścicielskich Pogoni.
Takiego dictum nie przyjął Alex i negocjacje zakończyły się niczym, na tym etapie. Pozostaje jedynie mieć nadzieje, że być może strony jeszcze usiądą do stołu i dzięki mediacjom Prezesa Mroczka, a może jeszcze innych zainteresowanych partnerów uda się wypracować akceptowalne porozumienie.
Zobowiązania Pogoni sięgają ponad 26 mln złotych. Jest to efekt wielu błędów popełnionych w ostatnich kilku latach w działalności Prezesa Mroczka i Zarządu Klubu. Efekt końcowy jest taki, że na tę chwilę mamy jedną z najstarszych drużyn w lidze.
W meczu pucharowym z Zagłębiem średnia wieku podstawowej jedenastki przekroczyła 30 lat, podczas gdy wielu rywali mają w okolicach 25 lat.
Budżet Pogoni jest jednym z wyższych w lidze, a w porównaniu do Jagiellonii Białystok, Mistrza Polski 2023/2024 jest nawet dwukrotnie wyższy a mimo to, nie udało się sięgnąć po europejskie rozgrywki. No cóż, brakło nam paru sekund w przedłużanym finale PP w maju na stadionie narodowym w Warszawie.
Brak sukcesów jest kosztowny, gdyż mocno doświadczeni i zaawansowani wiekowo piłkarze Pogoni mają wysokie kontrakty, które jednak nie przynoszą spodziewanych, zakładanych sukcesów sportowych, które miałby przełożenie na wpływy finansowe do klubu. Zatem mamy efekt palenia pieniędzmi w kominku.
Kolejnym tematem jest niewielki udział młodzieżowców w pierwszym składzie Pogoni. W planach budżetowych były też założone cykliczne przychody ze sprzedaży utalentowanej młodzieży.
Ostatni rok okazał się przestrzelony w tym temacie, zatem praca z młodzieżą także nie przynosi spodziewanych rezultatów. Pogoń zatem nie zarabia tyle, ile sama wydaje i stąd bierze się różnica do pokrycia w formie zadłużenia.
Inwestowanie w sport to dość ryzykowne przedsięwzięcie finansowe. Niestety, przekonał się o tym Prezes Mroczek. Najpierw wyciągnął klub z problemów finansowych. Wprowadził Portowców do ekstraklasy, osiągając z nią brązowy medal i uczestniczył 3-krotnie w europejskich rozgrywkach.
Jednak ostatni sezon zakończył się ogromnym niepowodzeniem i stratami finansowymi, co ma dalej przełożenie na stagnacje w tym sezonie i podjętą próbę ratunkową poszukania bogatego inwestora, mogącego z marszu zasypać dziury w budżecie i doinwestowania drużyny poprzez zakupienie kilku wartościowych, młodych piłkarzy, którzy wznieśliby zespół na wyższy, medalowy poziom.
I tu właśnie pojawił się Alex Haditaghi, który był skłonny przejąć klub, spłacić zadłużenie na rozsądnych warunkach i zainwestować w piłkarzy, którzy zrobiliby różnicę na boiskach ekstraklasy.
Prezes Mroczek porozumiał się z Alexem, co do sprzedaży swoich akcji, jednak pozostała sprawa wierzycieli klubu. Tu niestety sprawa utknęła. Wygląda na to, że „Kaczory” pożyczając Pogoni pieniądze, uzyskały dla siebie bardzo atrakcyjne warunki zwrotu, z pewnością oprocentowanie wyższe niż 8 procent, gdyż taką ofertę Alexa główny partner klubu odrzucił.
Nie wykluczone, że na drodze mediacji pomiędzy stronami pojawi się jeszcze Prezes Mroczek i jego próba połączenia obu stron przyniesie to, na co wszyscy czekamy.

Dla Prezesa jest to nie tylko kwestia finansowa, ale także sprawa honorowa, ambicjonalna i sentymentalna. Prezes ma 69 lat, jest schorowanym człowiekiem i szczerze mówiąc, nie ma sił witalnych, ani czasu na przeprowadzenie klubu przez restrukturyzację finansową, jego przebudowę oraz odmłodzenie zespołu. Dla niego to ostatni dzwonek, by móc być świadkiem zdobycia przez męską drużynę Pogoni trofeum. W tym sezonie jest jeszcze Puchar Polski do uratowania.
Dopiero gdzieś za 5 lat w drużynie pojawią się utalentowani dziś 14-15 latkowie, którzy dają nadzieje na dobrze zbilansowany zespół młodości z doświadczeniem. Prezes jest nie tylko szefem w klubie, ale także jego kibicem, a także był piłkarzem w młodości. Zatem nie ma tu nikt wątpliwości, że pragnie on nie mniej, jak każdy z nas tego samego, silnej Pogoni, trofeum w gablocie i europejskich rozgrywek na Twardowskiego.
Tym bardziej, wierzę w to, że postara się pomóc w negocjacjach pomiędzy stronami, aby choć w jakimś stopniu przyczynić się do naprawy tego, co sam swoimi błędnymi decyzjami doprowadził.
Moim zdaniem, Pogoń dotyczy nas wszystkich i w związku z tym, Prezes powinien opublikować to, jak wygląda sytuacja z zadłużeniem klubu, w jego najmniejszych szczegółach, tak abyśmy mogli lepiej zrozumieć nasze położenie i wyrobić sobie uczciwą opinię, o tym co się dzieje w naszym klubie. Bo Pogoń to My!
Mamy prawo wiedzieć, dlaczego zostały zawarte pożyczki długoterminowe na niekorzystnych warunkach.
Alex Haditaghi jest wykształconym w Kanadzie brokerem finansowym, założycielem kilku firm zajmujących się pożyczaniem pieniędzy pod hipotekę, stosując przy tym inżynierię finansową, różne dźwignie i zaawansowane modele matematyczne. Jest wybitnym specjalistą w tym zakresie i jego majątek wypracowany właśnie w dziedzinie finansów szacuje się na ponad 450 mln EUR. Zatem jest to osoba na właściwym miejscu i w temacie zarządzania finansami z całą pewnością byłby idealnym kandydatem na wyprowadzenie Pogoni z problemów finansowych z wizją walki o najwyższe cele w Polsce i jak i obecność w europejskich rozgrywkach.

Tym bardziej musimy wierzyć w to, że jest jeszcze pole do dyskusji i znalezienia takiej formuły porozumienia, aby zabezpieczyć interesy obu stron jak i przyszłości klubu Pogoni Szczecin i losu jej wiernych kibiców.
Wierzyciele muszą zrozumieć, że na koniec wszelkie przychody, jakie klub osiąga, tak naprawdę pochodzą pośrednio lub bezpośrednio z kieszeni mieszkańców Szczecina i okolic, od kibiców Pogoni Szczecin i nie można o tym zapominać.
Klub wymaga restrukturyzacji zadłużenia, otwartości wierzycieli na to, by móc dalej funkcjonować na poziomie akceptowalnym dla ludzi posiadających granatowo-bordową krew. W obiegu jest wiele tysięcy komórek i połączeń, to musi dalej funkcjonować i tylko poprzez dojrzałe, szersze podejście do tematu można zabezpieczyć interes klubu i wierzycieli na długie lata.
Alex Haditaghi nie przyjechał tu na darmo. On jest tu po coś.
Po trwały układ wszystkich stron. Po nasz honor, po nasze marzenia.
Sponsor Kaczory powinien dostarczać na mecze zapas papieru na wypadek gdyby przeciwnicy posrali się ze strachu 😉. Lepsze to niż chusteczki na wypadek gdyby mieli się popłakać ze śmiechu 😉 – komentarz dowcipnego kibica
Mamy serial kanadyjsko-irański, który skończy się szczęśliwym happy-endem, po którym wszyscy pójdą na paszteciki, popiją czerwonym barszczem na Wojska Polskiego i będą żyli długo i szczęśliwie, gdyż fabryka papieru Kaczory dostarczy im tyle rolek, ile będzie to konieczne by ratować godność konsumentów szczecińskich fast foodów.
Okazuje się, że Alex wraca do Szczecina w poniedziałek na dalsze rozmowy. Zatem piłka jeszcze jest w grze.
Ta.. pechowe te nasze barwy
Konkretnie i na temat. Brawo redaktorze z próbę spięcia tematu w całość, brakuje wzmianki o rozbieżności między kwotą 26.14 mln, a 50 mln, o których mówi AH. Można się domyślać, że są to jakieś bieżące kwoty, nie długoterminowe, ale czy jest tych zobowiązań aż tyle? Niemniej sprawa wydaje się intrygująca. Co do Kaczorów, to pazerność w tym wypadku nie zna granic, kompletny brak myślenia i działania na rzecz klubu i kibiców, a przecież POGOŃ TO MY! Mimo wszystko, w obecnej sytuacji pozostanę stroną nowego inwestora.
Dlaczego mam wrażenie, że Prezes coś zataja, kręci, miesza. Może nieuczciwość wobec nowego inwestora spowodowała wiele niedomówień, niedociągnięć, brak transparentności. Może Pan Alex poczuł się oszukany, niedoinformowany. Kurcze tyle pytań, że człowiek się gubi, ale martwie się o naszą Pogonkę. Od 15 lat nie był tak niebezpiecznie.
Jeszcze jest szansa w mediacjach Mroczka i innych partnerów, którym zależy na zmianie własnościowej. Nawet nie wiemy jakie zadłużenie jest wobec Kaczorów i innych partnerów Pogoni. Nic dalej nie wiemy, jakie procenty, kiedy co i jak zapada…Trzeba wymusić ujawnienie tych danych.
Jak wymusić? Czy mamy takie prawo? SA to spółka akcyjna, ale czy wszyscy mogą mieć wgląd w finanse? i co to nam da?
W co wierzyć? Od dawna lecimy na pysk. Już tu nic raczej nie ugrają. Uparte towarzystwo
Kurde ja już nie wierzę w cuda. Coś mi tu nie pasuje. A sportnet nie lepszy, manipuluje faktami, danymi. To jakiś spisek. Tu coś nieźle śmierdzi!!!!!!
jA PIER….E już nie wiem co o tym myśleć. Lecimy na dno to w szybkim tempie